"Jestem dumny, że mam swój mały wkład w to, iż możemy dziś żyć tak jak żyjemy" - powiedział Gorbaczow. Przypomniał swoją pierwszą wizytę, w 1966 r., w Berlinie, który był wówczas - jak podkreślił - "ponurym, zniszczonym miastem". Gorbaczow zaapelował do polityków, by nie zapominali o historii i wyciągali z niej wnioski. Dopóki "Niemcy i Rosjanie rozumieją się i pozostają przyjaciółmi, tak długo w Europie panuje spokój" - powiedział, dodając, że należy starać się, by relacje między Berlinem a Moskwą pozostały dobre. Gorbaczow zbulwersował ostatnio zachodnią opinię publiczną, broniąc polityki prezydenta Władimira Putina i opowiadając się za pozostaniem Krymu przy Rosji. Przy Checkpoint Charlie, jednym z kilku dawnych przejść między Berlinem Zachodnim a wschodnią częścią miasta, zebrało się kilkaset osób, które oklaskiwały Gorbaczowa. Obecnie w tym miejscu znajduje się muzeum muru berlińskiego. W sobotę rosyjski polityk weźmie udział w międzynarodowej konferencji zorganizowanej przez fundację Cinema for Peace poświęconej groźbie powrotu zimnej wojny. Gorbaczow objął w 1985 roku stanowisko sekretarza generalnego KC KPZR. Prowadzona przez niego polityka pieriestrojki i głasnosti była jednym z czynników, które doprowadziły do zakończenia zimnej wojny, upadku muru berlińskiego w konsekwencji rok później do zjednoczenia Niemiec. Punktem kulminacyjnym jubileuszowych uroczystości będzie w niedzielę Festyn Obywatelski z udziałem prezydenta Joachima Gaucka i kanclerz Angeli Merkel w okolicach Bramy Brandenburskiej. W piątek wieczorem w Berlinie zapłonęło ponad 7 tys. lampionów ustawionych na 15-kilometrowym odcinku wzdłuż dawnego przebiegu muru. W niedzielę lampiony zostaną wypuszczone w powietrze.