- Udaję się do Madagaskaru w celu pokoju, nie zaś wojny, więc dlaczego jestem zatrzymywany? - powiedział dziennikarzom wyraźnie poirytowany Ravalomanana, gdy linie lotnicze Airlink odmówiły mu w Johannesburgu wejścia na pokład samolotu do Antananarywy. Pracownik linii pokazał mu list od malgaskiego lotnictwa cywilnego, w którym napisano: "Marc Ravalomanana jest w Madagaskarze persona non grata. Proszę go nie wpuszczać na pokład, również w celu utrzymania porządku publicznego". W sobotę rano na byłego prezydenta czekało na lotnisku w Antananarywie kilka tysięcy osób. Przebywający od 2 lat na uchodźstwie w RPA Ravalomanana wezwał swych zwolenników do mobilizacji, zapowiadając, że w sobotę wróci do kraju. W 2009 roku, po trwających kilka miesięcy zmaganiach z opozycją, które przyniosły śmierć ponad 130 ludzi w zajściach ulicznych, Ravalomanana zrzekł się władzy na rzecz wojska, które desygnowało na jego miejsce Andry'ego Rajoelinę. W zeszłym roku Ravalomanana został skazany zaocznie na dożywotnie ciężkie roboty za doprowadzenie do śmierci kilkudziesięciu uczestników demonstracji.