Z propozycją debaty wystąpił jeszcze w niedzielę sam prezydent. W odpowiedzi Zełenski oświadczył w środę, że daje szefowi państwa 24 godziny na decyzję o udziale w debacie, na którą zaprosił Poroszenkę na Stadion Olimpijski. Zgodnie z art. 62 ustawy o wyborach prezydenckich, debaty powinny się odbywać w ostatni piątek przed dniem powtórnego głosowania, w trwającej co najmniej 60 minut transmisji telewizyjnej na żywo pomiędzy godziną 19 a 22. Ze względu na to przewidywano, że Poroszenko nie zgodzi się przyjść na stadion. Odpowiedź Poroszenki została opublikowana na jego stronie na Facebooku w czwartek nad ranem. "Cieszę się, że trochę niepewnie, ale jednak przyjął Pan propozycję odbycia debaty. Jesteśmy zupełnie inni. Główne przeciwieństwo między nami jest takie, że strzałki naszych geopolitycznych kompasów wskazują różne strony świata" - powiedział prezydent podczas prawie dwuminutowego filmu. "Debaty to nie show. Kampania wyborcza to wydarzenie, które na lata i dziesięciolecia wyznacza przyszłość kraju i narodu. Tu nie ma żartów. Bycie prezydentem i naczelnym wodzem sił zbrojnych - to nie gra. Debaty - to poważna dyskusja o strategii rozwoju kraju, wartościach, historycznym wektorze, priorytetach" - podkreślił Poroszenko. Urzędujący prezydent zwrócił też uwagę, na to, że forma debat wyborczych jest ściśle ustalona prawnie. "Ale stadion, tak, stadion. Czekam na Pana, Wołodymyrze Ołeksandrowyczu" - stwierdził Petro Poroszenko, potwierdzając tym udział w debacie na stadionie. Po podliczeniu przez Centralną Komisję Wyborczą niemal wszystkich protokołów z danymi z głosowania w pierwszej turze największe poparcie zdobył Zełenski, który uzyskał 30,2 procent głosów. Poroszenko zdobył 15,9 procent. Oznacza to, że spotkają się oni w drugiej turze wyborów 21 kwietnia. Z Kijowa Monika Andruszewska (PAP)