Według gazety, Donald Rumsfeld w zeszłym roku w tajemnicy zezwolił na stosowanie tych samych metod, jakich używano w Afganistanie wobec talibów i terrorystów al-Kaidy. Minister miał uznać, że w ten sposób jest szansa na zebranie informacji pomocnych w walce z irackim ruchem oporu. "Łapcie tych, co trzeba, i róbcie z nimi, co chcecie" - tak "New Yorker" streszcza założenia tajnego programu przesłuchań, który był częścią wytycznych dotyczących amerykańskiej wojny z terroryzmem. Pentagon nazwał te informacje, dostępne już na stronie internetowej magazynu, cudacznymi, a także pełnymi przeinaczeń i domysłów. Stanowczo podkreślił, że ani Rumsfeld, ani żaden inny urzędnik Departamentu Obrony nie wydawał zgody na zaostrzenie metod przesłuchań w Iraku. Rzecznik Pentagonu podkreślił, że udokumentowane na zdjęciach i filmach wideo przypadki znęcania się nad więźniami w Abu Ghraib pod Bagdadem "nie wynikają z żadnego zatwierdzonego programu, instrukcji ani rozkazu Departamentu Obrony". Część opozycji, a także prasy w USA, obarcza Rumsfelda winą za przypadki tortur, których ujawnienie wywołało wielki skandal. Powtarzają się apele o jego dymisję. George W. Bush popiera jednak Rumsfelda. Biały Dom uważa, że do patologii doszło z winy kilku niesubordynowanych żołnierzy. Tymczasem należąca do radykalnej organizacji islamskiej Hezbollah telewizja Al-Manar przygotowała własną wersję reklamówki filmu "Pasja" Mela Gibsona. Została ona przerobiona w ten sposób, że pokazuje cierpienia Irakijczyków pod okupacją USA. Więcej na ten temat Zobacz także: IRAK - raport specjalny