- Pomimo zawartego rozejmu, sytuacja na Ukrainie jest nadal skrajnie trudna - powiedziała Merkel w oświadczeniu swego rządu w Bundestagu przed rozpoczynającym się w czwartek dwudniowym szczytem Azja-Europa w Mediolanie oraz posiedzeniem Rady Europejskiej w przyszłym tygodniu w Brukseli. Jak zaznaczyła kanclerz, od wejścia w życie zawieszenia broni na Ukrainie zginęło ponad 300 osób. - Nadal codziennie nadchodzą wiadomości o walkach i ofiarach - dodała szefowa niemieckiego rządu. - Decydujący wkład do deeskalacji sytuacji musi wnieść Rosja - powiedziała Merkel. Za decydujące kanclerz uznała "całkowitą realizację" ustaleń z Mińska z początku września. - Chodzi o wycofanie rosyjskiej broni, skuteczne zabezpieczenie granicy pod kontrolą OBWE, a także przeprowadzenie wyborów samorządowych we wschodniej Ukrainie i to według prawa ukraińskiego - powiedziała Merkel, dodając, że te kwestie poruszy podczas rozmowy z Putinem. Kanclerz Niemiec podkreśliła, że naruszenie terytorialnej integralności Ukrainy i złamanie prawa międzynarodowego, jakim była aneksja Krymu, "nie pozostanie bez odpowiedzi". Dlatego sankcje pozostają ważnym elementem naszej taktyki służącej rozwiązaniu konfliktu na Ukrainie. - Nie są jednak celem samym w sobie - zastrzegła. - Zabiegamy nadal o dialog z Rosją. Sankcje nie wykluczają dialogu - powiedziała Merkel.