W nagraniu, które przeciekło na portal, asystent sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Victoria Nuland w rozmowie z ambasadorem USA w Kijowie na temat strategii dotyczącej przemian politycznych na Ukrainie powiedziała: "Fuck the EU". Przeprosiła potem przedstawicieli Unii. Rzeczniczka niemieckiego rządu Christiane Wirtz podkreśliła, że kanclerz Merkel docenia działalność szefowej dyplomacji UE Catherine Ashton, która przewodzi staraniom Unii o pośredniczenie między prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem a jego przeciwnikami. - Kanclerz uważa te uwagi (Nuland) za absolutnie nie do przyjęcia i pragnie podkreślić, że pani Ashton wykonuje znakomitą pracę i UE w dalszym ciągu będzie podejmować starania, mające na celu uspokojenie sytuacji na Ukrainie - powiedziała Wirtz. Rzeczniczka Departamentu Stanu Jen Psaki powiedziała w czwartek, że Nuland przeprosiła "swych odpowiedników w UE". Rzecznik niemieckiego MSZ poinformował w piątek, że do tego resortu nie wpłynęły żadne przeprosiny i dodał, że "stosownym adresem byłaby też UE". W związku z przeciekiem nagrania rozmowy Nuland przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz ostro skrytykował podsłuch, stosowany przez służby wywiadowcze. - Niebezpieczne jest to, że przekonujemy się codziennie na nowo, iż w tym zdygitalizowanym świecie tajnych służb nie ma niczego, co można by jeszcze uznać za chronione - powiedział agencji dpa. Schulz odnotował przeprosiny Nuland, ale też powiedział, że "pojęcie dyplomata i jej (Nuland) dobór słów są właściwie wzajemnie sprzeczne". A oto rozmowa, która wyciekła do sieci: