"Dla Niemców obozy koncentracyjne nigdy nie istniały", stwierdził w weekend Silvio Berlusconi podczas jednego ze wieców wyborczych. Było to ukoronowanie jego ataków na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, niemieckiego polityka Martina Schulza (SPD). - Twierdzenia te są tak absurdalne, że rząd Niemiec nie będzie ich komentował - powiedział w poniedziałek w Berlinie rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert. Partia Bersluconiego Forza Italia należy podobnie jak niemiecka CDU do konserwatywnej Europejskiej Partii Ludowej (EVP). Kilka dni temu Forza Italia rozpoczęła swoją kampanię w związku z planowanymi na 25 maja wyborami do Parlamentu Europejskiego. I znowu całą energię skierowała na walkę z Niemcami. "Więcej Włoch, mniej Niemiec" (Più Italia, meno Germania), głosi hasło wyborcze partii. - Nie komentuję plakatów wyborczych w innych krajach. Niemcy współpracują z Włochami na przyjaznej płaszczyźnie i tak już pozostanie - stwierdził rzecznik niemieckiego rządu. Od komentarzy nie wstrzymują się inni politycy. - Najnowsze wypowiedzi pana Berlusconiego napawają mnie odrazą - stwierdził czołowy kandydat konserwatywnej EVP, były premier Luksemburga Jean-Claude Juncker. Nie zamierza ich puszczać płazem szef klubu parlamentarnego CDU w Bundestagu Volker Kauder. - Trzeba przywołać Berlusconiego do porządku - powiedział polityk chadecji w poniedziałek (28.04) w niemieckim magazynie telewizyjnym ZDF. Kauder zapowiedział, że będzie rozmawiał na ten temat ze swoimi kolegami w EVP. - Berlusconi nie nabrał jeszcze niestety życiowej mądrości - skomentował Kauder. Ulubiony wróg Berlusconiego Były premier Włoch postawił sobie ze cel przywrócenie do życia ciągle tracącej na popularności Forza Italia. Pomóc ma mu w tym jego największy "wróg", socjaldemokrata Martin Schulz. Jedenaście lat temu Berlusconi zaproponował Schulzowi, by przejął w filmie telewizyjnym rolę kapo. Podczas obecnej kampani wyborczej podchwycił temat ponownie. "Chciałem dobrze, myślałem tylko, że mu znajdę pracę. Przyjaciel kręcił wtedy film o niemieckim obozie koncentracyjnym. Na Boga! Dla Niemców obozy koncentracyjne przecież nigdy nie istniały", cytują Berlusconiego media w Niemczech i wskazują, że tego typu retoryka należy do politycznego standardu Berlusconiego. Swego czasu określił on Mussoliniego mianem "dobrego polityka". W ten sam sposób próbuje zwrócić na siebie uwagę włoski komik, założyciel "Ruchu Pięciu Gwiazd" Beppe Grillo. Kilka dni temu zilustrował swój blog o premierze Włoch Matteo Renzim zdjęciem z obozu koncentracyjnego. Renzi zdystansował się i od Berlusconiego i od Grillo. - Wypowiedź Berlusconiego jest błędem i nie do zaakceptowania, tak samo jak wypowiedzi Grillo na temat holocaustu. Berlusconi i Grillo, to dwie strony tego samego medalu. Są w trakcie walki wyborczej, nie chodzi im wcale o wypowiedzi, tylko ich efekt - stwierdził premier Włoch. Stosunek partii Berlusconiego do własnej historii dobitnie pokazuje lista kandydatów Forza Italia do PE. Jedną z kandynatów jest wnuczka Mussoliniego, neofaszystka Alessandra Mussolini. Wsławiła się zdaniami w rodzaju: "Na pewno lepiej być faszystką, niż gejem". dpa, tagesschau.de / Elżbieta Stasik, Redakcja Polska Deutsche Welle red. odp.: Małgorzata Matzke