wysłała do 26 państw Europy poufny list. Informowała w nim, jak wyobraża sobie kierunek, jaki obiorą prace nad eurokonstytucją. Ma to być traktat, który da Unii prezydenta i ministra spraw zagranicznych oraz od nowa określi, jak kraje członkowskie decydują o wspólnym stanowisku: ograniczy prawo weta i da większą siłę głosu większym państwom - czytamy w "GW". Gazeta pisze, że zna kopię listu i podaje, że Merkel zależy, aby przed oddaniem niemieckiego pzrewodnictwa w Unii, co nastąpi w czerwcu, projekt traktatu był gotowy. Stary traktat odrzucili w 2005 r. w referendach Francuzi i Holendrzy, choć 16 innych państw UE tamten projekt eurokonstytucji już ratyfikowało - przypomina dziennik. Merkel chce, by w reanimację eurokonstytucji zaangażowali się sami szefowie rządów, co podniosłoby wagę negocjacji i je przyspieszyło. Premierzy mieliby negocjować za pośrednictwem swoich przedstawicieli, których w Berlinie i Brukseli już nazywa się szerpami. Tak jak opiekunów wypraw wysokogórskich w Himalajach - pisze "Gazeta Wyborcza". List Merkel naciska m.in. na Polskę, aby ta przekazała swoje stanowisko w tej sprawie. Według "Gazety Wyborczej" premier Jarosław Kaczyński powinien teraz błyskawicznie wyznaczyć przedstawiciela na negocjacje konstytucyjne. To sprawa tym pilniejsza, że Merkel proponuje w liście, by pierwsze spotkanie "szerpów" poświęcone deklaracji odbyło się już między 23 stycznia a 2 lutego.