- Bardzo żałuję, że prezydent Janukowycz podjął decyzję o niepodpisywaniu umowy stowarzyszeniowej z UE, w każdym razie o niepodpisaniu jej teraz. Mimo to propozycja leży nadal na stole - powiedziała Merkel w oświadczeniu niemieckiego rządu przed rozpoczynającym się w czwartek w Brukseli szczytem UE. - Domagamy się wspólnie, by Ukraina zagwarantowała to, czego oczekujemy od wszystkich krajów: rozsądnych warunków dla (realizacji) prawa do demonstracji i przestrzegania demokratycznych praw podstawowych - mówiła kanclerz. Nawiązując do podpisanych we wtorek umów Ukrainy z Rosją, Merkel zaznaczyła, że ich treść jest obecnie badana. Zaapelowała o odrzucenie sposobu myślenia w kategoriach "albo albo". - Nie może być tak, że kraj leżący pomiędzy Rosją a UE zmuszany jest do wyboru jednej lub drugiej strony - powiedziała Merkel. - Będziemy nad tym intensywnie pracować - dodała. Rosja i Ukraina podpisały we wtorek umowę o zniesieniu ograniczeń w handlu. Moskwa zgodziła się ponadto od przyszłego roku sprzedawać Ukrainie gaz po 268,5 dolara za 1000 metrów sześciennych. Dotychczas Ukraińcy płacili około 400 USD. Wiceprzewodnicząca Bundestagu Katrin Goering-Eckhardt z partii Zielonych powiedziała podczas debaty nad oświadczeniem rządu, że Ukraina potrzebuje "jasnej deklaracji ze strony Niemiec o poparciu dla społeczeństwa obywatelskiego, dla tych, którzy walczą o wartości europejskie, dla ludzi na Majdanie". Jak zaznaczyła, UE jest nie tylko obszarem gospodarczym i finansowym, lecz także obszarem wartości. Goering-Eckardt pochwaliła nowego ministra spraw zagranicznych, socjaldemokratę Franka-Waltera Steinemeira za krytyczną ocenę roli Rosji w konflikcie o Ukrainę; wezwała go do prezentowania tego stanowiska w rozmowach z kierownictwem rosyjskim. Steinmeier powiedział we wtorek, obejmując stanowisko szefa niemieckiej dyplomacji, że jest oburzony presją Rosji na Ukrainę. Goering-Eckardt zastrzegła, że forsowana przez Steinmeiera modernizacja Rosji przy równoczesnym pomijaniu kwestii praw człowieka musi zakończyć się fiaskiem. Musimy pokazać, że nie akceptujemy polityki Rosji w dziedzinie praw człowieka - mówiła wiceprzewodnicząca parlamentu. Deputowany CDU Andreas Schockenhoff podkreślił, że niemal wszyscy Ukraińcy nie chcą rosyjskiej dominacji. Opowiedział się za stworzeniem Ukrainie "jasnej europejskiej perspektywy, która wykraczałaby poza umowę stowarzyszeniową". Wymienił możliwość przystąpienia Ukrainy w przyszłości do europejskiego obszaru gospodarczego, do którego należą takie kraje jak Norwegia czy Szwajcaria. Przypomniał, że unijne traktaty przyznają każdemu krajowi europejskiemu prawo do złożenia wniosku o wstąpienie do UE. Schockenhoff jest w niemieckim MSZ koordynatorem ds. niemiecko-rosyjskiego dialogu między społeczeństwami. Marieluise Beck z Zielonych powiedziała, że celem prezydenta Rosji Władimira Putina jest odbudowa rosyjskiego imperium. Wobec rosyjskiej presji, za nie fair uznała domaganie się, by Ukraina sama decydowała o swoim losie. - Ukraińcy mogą odebrać nasze słowa jak szyderstwo - ostrzegła Beck. Z Berlina Jacek Lepiarz