Przypomnijmy, że w Berlinie doszło do ataku na dwóch mężczyzn noszących jarmułki. 21-letni Izraelczyk i 24-letni Niemiec zostali napadnięci w dzielnicy Prenzlauer Berg przez trzech mężczyzn. Jeden z napastników, mówiący po arabsku, zaatakował Izraelczyka paskiem, a po chwili próbował uderzyć butelką. Izraelczyk został lekko ranny, jego towarzysz nie odniósł obrażeń. Według 21-latka napaść nie była poprzedzona żadną kłótnią. Po napaści Izraelczyk przyznał na łamach Deutsche Welle, że nie jest wyznawcą judaizmu, a został wychowany w arabskiej rodzinie. Jarmułkę założył, ponieważ chciał sprawdzić, czy w Berlinie osoba z tradycyjnym żydowskim nakryciem głowy może czuć się bezpiecznie. Incydent skomentowała w rozmowie z izraelską telewizją kanclerz Angela Merkel. Jak przyznała, jest zasmucona napaścią na mężczyzn w jarmułkach oraz koniecznością ochrony żydowskich szkół i synagog przez policję. Mówiła również o "innym typie antysemityzmu". "W naszym kraju przebywają na przykład uchodźcy lub ludzie o arabskich korzeniach, którzy reprezentują inny typ antysemityzmu. Niestety, wcześniej też mieliśmy do czynienia z antysemityzmem (w Niemczech)" - oświadczyła. Dodajmy, że domniemany sprawca antysemickiej napaści zgłosił się na policję w asyście prawniczki. To 19-letni mężczyzna, uchodźca z Syrii. Policja nie ujawniła, od jak dawna przebywa on w Niemczech ani gdzie mieszka. Nie przekazała też żadnych informacji o dwóch pozostałych napastnikach. Według organizacji RIAS, monitorującej akty antysemityzmu, w 2017 roku w Berlinie doszło do 947 incydentów o charakterze antysemickim, w tym 18 napaści.