Kontynuując tradycję nowo wybranych prezydentów Francji Macron z pierwszą polityczną wizytą zagraniczną pojedzie do Berlina, gdzie już w przyszłym tygodniu spotka się z Merkel - podaje France Info. Według tej rozgłośni "Niemcy w wyborze Macrona widzą sukces Europy przeciw populizmowi". Ale "Angela Merkel nie zmieni przecież z tego powodu linii politycznej i po czasie gratulacji przychodzi czas negocjacji" - zastrzega France Info. Katolicki dziennik "La Croix" zwraca uwagę, że "Francja musi pokazać partnerom (europejskim), iż potrafi dobrze zarządzać swą gospodarką". "Dopiero odbudowa zaufania pozwoli na wspólne ustalenie kursu, wymagającego słabszego zaciskania pasa" - czytamy w gazecie. Wtóruje jej Arthur Berdah z "Le Figaro", według którego "pierwszym zadaniem Emmanuela Macrona będzie przekonanie Niemiec, że Francja gotowa jest wreszcie na to, by stać się odpowiedzialną". "To w końcu Paryż w momencie zjednoczenia Niemiec walczył o wprowadzenie wspólnej waluty, to w końcu Paryż ustalił kryterium maksymalnego deficytu budżetowego na poziomie 3 proc. PKB" - argumentuje. Według publicysty "gdy francuski prezydent znów jest godny zaufania, Francja może być wysłuchana przez partnerów z UE". Jednak "Macron musi najpierw przypomnieć Merkel, że euro jest projektem politycznym, a nie tylko finansowym i że nie ma takiej strefy walutowej, w której bogaci nie pomagają biednym. W USA biedne stany wspomagane są przez bogate" - wskazuje. "Gospodarczy wzlot Europy zależy od zwiększenia produktywnych inwestycji (...) - tłumaczy dziennikarz "Le Figaro". - To Niemcy powinny tu odegrać pozytywną rolę, w ten czy inny sposób gwarantując pożyczki mające finansować te inwestycje". Zdaniem gazety "to Francja ma więcej do zrobienia w celu koniecznego odnowienia partnerstwa francusko-niemieckiego. Potrzebuje jednak otwartego poparcia Niemiec, a to dlatego, że psychologia liczy się w gospodarce: to w ludzkich głowach rodzą się decyzje o inwestowaniu". Z Paryża Ludwik Lewin