Merkel odrzuciła pomysł, by kraje, które nie chcą przyjmować uchodźców, wpłacały w zamian pieniężny ekwiwalent. "Tak łatwo to nie będzie" - zastrzegła w pierwszym wywiadzie po urlopie. Zaznaczyła, że jest przeciwna propozycji, by kraje UE mogły "wykupić się" od swoich obowiązków. "Nie tak wyobrażam sobie europejską solidarność" - zauważyła. Szefowa niemieckiego rządu zapowiedziała, że nie rezygnuje z planów "sprawiedliwego rozdziału" uchodźców. Jak zaznaczyła, brak zgody w tej sprawie jest dla niej bolesny. "To trudny orzech do zgryzienia" - przyznała. Merkel potwierdziła, że będzie dążyć do wyznaczonego przez NATO celu zwiększenia do 2024 roku wydatków na obronność do 2 proc. PKB. SPD, główny rywal CDU w wyborach parlamentarnych, kwestionuje ten cel. Szef MSZ Sigmar Gabriel zarzucił Merkel podporządkowanie polityce prezydenta USA Donalda Trumpa. Socjaldemokraci wykluczają podwojenie budżetu na Bundeswehrę. Obecnie Niemcy przeznaczają na wojsko 1,2 proc. PKB. Wybory do Bundestagu odbędą się 24 września. Merkel ubiega się po raz czwarty o fotel kanclerza. Zapowiedziała, że jeśli ponownie wygra, pozostanie na stanowisku przez całą czteroletnią kadencję. Merkel jest kanclerzem od 2005 roku.