Wywiad Merkel ukaże się w piątek, media udostępniły jego fragmenty w czwartek wieczorem. - Chcę, by Grecja pozostała w strefie euro (...). Wszystkie moje wysiłki podczas kryzysu euro zmierzały do tego, by wzmocnić całość eurolandu, wraz ze wszystkimi jego członkami, a więc również z Grecją - powiedziała niemiecka kanclerz. Podkreśliła jednak, że fundamentem polityki wzajemnej pomocy europejskiej jest zasada "solidarność w zamian za wysiłek", czyli kredyty w zamian za przyjęcie rygorystycznej polityki budżetowej oraz reform mających na celu przywrócenie gospodarce konkurencyjności. AFP przypomina, że na początku stycznia w niemieckiej prasie pojawiły się artykuły, w których powoływano się na źródła bliskie Merkel oraz ministrowi finansów Wolfgangowi Schaeublemu i stawiano tezę, że kanclerz jest jakoby gotowa pozwolić na wyjście Grecji ze strefy euro, jeśli do władzy dojdzie skrajnie lewicowa Syriza. Gabinet Merkel nie dementował prasowych spekulacji Przedterminowe wybory parlamentarne w Grecji odbędą się 25 stycznia. Sondaże pokazują, że największe poparcie może w nich zdobyć właśnie Syriza. A odkąd greckiemu parlamentowi nie udało się wybrać prezydenta i zapowiedziano nowe wybory w mediach, pojawiły się spekulacje na temat Grexitu (wyjścia Grecji z eurolandu). Aleksis Cipras, lider Syrizy, której sondaże dają obecnie największe szanse na wygranie wyborów parlamentarnych, obiecuje Grekom zerwanie z polityką oszczędności i reform, jaką zagraniczni kredytodawcy, w tym UE, narzucili Atenom. Niemiecki dziennik "Bild" napisał na początku stycznia, że rząd w Berlinie rozważa różne scenariusze, dotyczące ewentualnego wyjścia Grecji ze strefy euro w konsekwencji zwycięstwa lewicowej Syrizy w nadchodzących wyborach parlamentarnych. I choć nawet tygodnik "Der Spiegel" pisał, że niemiecki rząd wbrew swojej dotychczasowej polityce jest obecnie przygotowany na wyjście Grecji ze strefy euro, gabinet kanclerz Merkel nie zdementował wtedy prasowych spekulacji. "Aneksja Krymu jest oczywistym naruszeniem prawa" Niemieckie media oraz wielu polityków oskarżyło wówczas Merkel o próbę ingerowania w wewnętrzną politykę Grecji za pomocą wyreżyserowanych przecieków prasowych. W wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung" niemiecka kanclerz powiedziała również , że "nie ma szans", by rosyjski prezydent Władimir Putin został zaproszony na następny szczyt grupy G7. - Aneksja Krymu jest oczywistym naruszeniem prawa międzynarodowego, a wydarzenia na wschodniej Ukrainie są naruszeniem wartości, które wyznaje wspólnota G7 - powiedziała Merkel.