Merkel złożyła wieniec pod pomnikiem upamiętniającym ponad 40 tys. ofiar pierwszego obozu koncentracyjnego, założonego przez nazistów pod Monachium w Bawarii w niespełna dwa miesiące po dojściu Hitlera do władzy 30 stycznia 1933 roku. - To dla mnie bardzo szczególna chwila - powiedziała pani kanclerz. - Gdy myślę o losach ofiar, ogarnia mnie żal i wstyd - podkreśliła Merkel podczas spotkania z byłymi więźniami, którzy przeżyli gehennę obozu. Jeden z nich, 93-letni Max Mannheimer, zaprosił szefową rządu do odwiedzenia miejsca pamięci, gdy dowiedział się, że będzie uczestniczyła w Dachau w wiecu przedwyborczym. Mieszane reakcje w niemieckim społeczeństwie 22 września w Niemczech odbędą się wybory do Bundestagu. Tydzień wcześniej swój parlament wybierać będą mieszkańcy Bawarii - kraju związkowego, w którym znajduje się Dachau. Przyjazd Merkel do byłego obozu koncentracyjnego pomiędzy dwoma spotkaniami wyborczymi - w Erlangen pod Norymbergą oraz w mieście Dachau - wywołał mieszane reakcje w niemieckim społeczeństwie. - Kto traktuje poważnie upamiętnienie (ofiar) w takim miejscu zgrozy, ten nie przyjeżdża tutaj podczas kampanii wyborczej - powiedziała szefowa klubu parlamentarnego Zielonych Renate Kuenast. Za "niesmaczną kombinację" uznała to, że Merkel bezpośrednio po odwiedzeniu miejsca pamięci będzie przemawiała w namiocie piwnym CSU. Przewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Dieter Graumann ocenił natomiast pozytywnie fakt, że Merkel jako pierwszy niemiecki szef rządu odwiedziła KL Dachau. - Będę ostatnią osobą, która skrytykuje ten gest - powiedział. Żydowska działaczka z Monachium Charlotte Knobloch uznała wizytę Merkel w miejscu pamięci za "godną pochwały". W wyemitowanym w sobotę w internecie przesłaniu do wyborców Merkel powiedziała, że jest "bardzo poruszona" zaproszeniem do złożenia wizyty w KL Dachau. - Odczuwam zawsze (w takich przypadkach) wstyd i konsternację, ponieważ to, co działo się w obozach koncentracyjnych, jest i pozostanie niepojęte - zaznaczyła. Zapowiedziała, że Niemcy będą kontynuować rozliczenia z hitlerowskimi zbrodniami i walczyć z wszelkimi przejawami prawicowego ekstremizmu. To tu powstał pierwszy obóz koncentracyjny Dachau pod Monachium w Bawarii było pierwszym stałym obozem koncentracyjnym stworzonym przez nazistów po dojściu 30 stycznia 1933 roku Hitlera do władzy. Początkowo obóz był przeznaczony dla politycznych przeciwników Hitlera - przede wszystkim komunistów i socjaldemokratów. W okresie późniejszym w obozie więziono też księży, Żydów, Romów i rosyjskich jeńców wojennych. Pod koniec wojny najliczniejszą grupę więźniów stanowili Polacy. W ciągu 12 lat przez obóz i jego podobozy przeszło łącznie ponad 200 tys. osób z całej okupowanej przez III Rzeszę Europy, w tym z Polski. Do wyzwolenia obozu przez Amerykanów 29 kwietnia 1945 roku śmierć poniosło w nim według danych muzeum Dachau 41 500 osób. Obóz w Dachau stał się poligonem doświadczalnym i wzorem dla innych obozów koncentracyjnych tworzonych przez nazistów w innych częściach Niemiec i Europy. Większość komendantów innych obozów koncentracyjnych i zagłady przechodziła pierwsze szkolenie właśnie w Dachau, wśród nich późniejszy komendant obozu Auschwitz w okupowanej Polsce Rudolf Hoess. Były komendant Dachau, Theodor Eicke, awansował na szefa komórki nadzorującej całą sieć obozów koncentracyjnych. Muzeum na terenie byłego obozu Dachau powstało dopiero w 1965 roku, dzięki wieloletnim staraniom byłych więźniów. Z Berlina Jacek Lepiarz