Fragmenty rozmowy, która wyemitowana zostanie we wtorek rano, udostępniono mediom z wyprzedzeniem. Merkel podkreśliła, że na wtorkowe obchody w Gdańsku 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej jedzie jako "partner" Polski, z którą łączą Niemcy "przyjazne relacje". Zdaniem niemieckiej kanclerz wiele działań takich jak polsko-niemiecka wymiana młodzieży albo konsultacje międzyrządowe obu państw, przyczyniło się do budowy zaufania pomiędzy Polską a Niemcami, ale historia nadal ma duże znaczenie w tych relacjach. - I dlatego wiem, że z jednej strony oczywiście Republika Federalna stanowi dziś nowe Niemcy, ale z drugiej strony nie można raz po raz rozdrapywać wielu ran - powiedziała. Merkel broni też projektu utworzenia w Berlinie centrum muzealno-dokumentacyjnego, które ma upamiętnić powojenne wysiedlenia Niemców. Zapewniła, że nigdy nie dojdzie do odwrócenia kolejności przyczyn i skutków. - Niemcy napadły na Polskę. Niemcy wywołały II wojnę światową. Przysporzyliśmy światu niezmierzonych cierpień (...) Ale wypędzenie ponad 12 milionów ludzi z obszarów dawnych Niemiec i dzisiejszej Polski jest oczywiście niesprawiedliwością i to należy nazwać po imieniu - oceniła niemiecka kanclerz.