"Zajmuję się tym, co realne, i dlatego wychodzę z założenia, z pewnością, że ten wniosek (o wyjście z UE) zostanie (przez Wielką Brytanię) złożony" - powiedziała Merkel w rozmowie z ZDF. "Ta decyzja, tak ja to widzę, zapadła" - dodała szefowa niemieckiego rządu.Merkel przypomniała, że Londyn zamierza złożyć stosowny wniosek, zgodnie z art. 50 traktatów unijnych, po wyborze nowej premier. "Wychodzę z założenia, że to nastąpi". Jak zaznaczyła, negocjacje rozpoczną się dopiero po złożeniu wniosku, by uniknąć "wybierania rodzynek z ciasta". Niemiecka kanclerz zaprzeczyła, jakoby jej liberalna polityka wobec uchodźców oraz radykalny program oszczędności były powodem zwycięstwa zwolenników Brexitu. W Wielkiej Brytanii "skarżono się na swobodę przepływu osób" - podkreśliła Merkel. "To był temat wiodący" - dodała. Jak zaznaczyła, słuszne było założenie, że cztery podstawowe swobody (kapitału, usług, towarów i ludzi) są podstawą rynku wewnętrznego i nie można ich ograniczać. Odnosząc się do zarzutu, że to napływ uchodźców wpłynął na wynik referendum, Merkel zaznaczyła, że w zeszłym roku stanęła przed dylematem: "czy pozostawimy Grecję samą, na pastwę losu, czy potraktujemy uchodźców źle, tak jak Węgrzy, czy też z przyczyn humanitarnych zapewnimy ludziom ochronę". Europa ponosi w takiej sytuacji humanitarną odpowiedzialność - powiedziała Merkel. Z Berlina Jacek Lepiarz