"Kabina została całkowicie ścięta, wszystko jest porozrzucane. Ładunek, który był w samolocie, zgniótł znajdujących się tam ludzi. (...) Mówi się o ośmiu członkach załogi. Trzech zostało uratowanych. (...). Wiele fragmentów ciał porozrzucanych jest obok samolotu" - powiedział mer, cytowany na stronie internetowej lwowskiej rady miejskiej. Według Sadowego załoga samolotu nie miała w planach lądowania we Lwowie. Wcześniej mówiło się, że An-12 miał zatrzymać się na lotnisku tego miasta na tankowanie. "On (kapitan samolotu) poprosił o możliwość awaryjnego lądowania, by zatankować, ale nie doleciał kilku kilometrów do pasa lądowania. Tutaj w pobliżu były domy mieszkalne i jeśli spadłby tam to byłaby katastrofa" - ocenił Sadowy. Wiceminister infrastruktury Ukrainy Jurij Ławreniuk oświadczył wcześniej, że przyczyną katastrofy mógł być brak paliwa albo błąd pilotów. W momencie katastrofy w okolicach lotniska była gęsta mgła. Wyprodukowany 51 lat temu An-12, należący do linii Ukraina Aeroalians, leciał z Hiszpanii do Turcji. Według wcześniejszych doniesień we Lwowie samolot miał wylądować na tankowanie. Do zdarzenia doszło przed godz. 7 czasu lokalnego (godz. 6 w Polsce). Maszynę znaleziono w odległości 1,5 km od pasa startowego lotniska we Lwowie. Z Kijowa Jarosław Junko