Ministrowie spraw zagranicznych Polski i Rosji, Stefan Meller i Siergiej Ławrow, uzgodnili tylko, że w najbliższym czasie dojdzie do spotkań ekspertów ministerstw rolnictwa i służb weterynaryjnych obu krajów, a następnie szefów resortów rolnictwa. Meller poinformował, że porozumiał się z Ławrowem, iż "jak najszybciej powinno dojść do spotkania ekspertów służb weterynaryjnych i fitosanitarnych Polski i Rosji, a w konsekwencji - do rozmów ministrów rolnictwa dwóch krajów". Dopiero od tych kontaktów - według szefa polskiej dyplomacji - zależeć będzie termin zniesienia zakazu importu żywności z Polski do Rosji. - Mamy pewność, że część naszych eksporterów dokonywała nikczemnych manipulacji z dokumentami. Byliśmy uprzedzani, że dokumenty są fałszowane. Mleko się rozlało. Strona rosyjska zapewnia jednak, że zakaz jest przejściowy i ma charakter ekonomiczny - powiedział Meller. Szef polskiej dyplomacji ujawnił, że przekazał Ławrowowi list ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela do jego rosyjskiego odpowiednika Aleksieja Gordiejewa. - Jest to dobry list. Męskie postawienie sprawy - ocenił, nie podając szczegółów. Według Mellera, "Ławrow wielokrotnie podkreślał tymczasowość zakazu". Meller i Ławrow uznali też potrzebę, by jak najszybciej zwołać międzyrządową komisję ds. współpracy gospodarczej, która - jak ujął to polski minister - przygotowałaby podstawy merytorycznego spotkania premierów Polski i Rosji. Zdaniem Mellera, forum to będzie właściwym miejscem również do omawiania takich problemów, jak rosyjsko-niemiecki projekt budowy gazociągu przez Morze Bałtyckie. Meller i Ławrow opowiedzieli się także za zwołaniem kolejnego posiedzenia polsko-rosyjskiej grupy ds. trudnych, która zajęłaby się m.in. tematyką katyńską. Obaj ministrowie zadeklarowali, że gotowi są wziąć udział w spotkaniu tego gremium. - Przyjęliśmy zasadę, że jak powstanie jakiś problem, natychmiast będziemy do siebie dzwonili i starali się załatwić sprawę od ręki. Będzie to rodzaj gorącej linii - powiedział Meller. Spotkanie ministrów trwało 1,5 godziny. Ławrow podjął Mellera lunchem w pałacyku reprezentacyjnym MSZ FR przy ul. Spiridonowka, nieopodal słynnych Patriarszych Prudów. Szef polskiej dyplomacji będzie w Moskwie przebywał do czwartku. Oficjalnym celem podróży jest pożegnanie ministra z polską ambasadą w stolicy Rosji - zanim Meller otrzymał nominację na ministra spraw zagranicznych, był bowiem przez prawie cztery lata ambasadorem RP w Rosji. Wszyscy oczekiwali jednak, że głównym celem wizyty stanie się sprawa rosyjskiego szlabanu na polskie mięso i produkty roślinne. Moskwa twierdzi, że przyczyną zakazu jest fakt, że Polacy fałszują certyfikaty weterynaryjne. Mniej oficjalnie mówi się jednak, że zakaz ma podtekst polityczny. Wielu komentatorów wiąże zaostrzenie kursu przez Kreml ze zmianą rządu w Polsce. - Do władzy doszła partia, która stosowała bardzo ostrą retorykę antyrosyjską i być może Moskwa doszła do wniosku, aby pokazać kto tu rządzi - powiedział RMF Dariusz Rosati, szef MSZ w rządach Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza. Mówi się też, że Polska stała się kozłem ofiarnym w wojnie między Rosją a Unią Europejską. Już kilka tygodni temu Kreml ostrzegał bowiem przed możliwością wstrzymania eksportu wspólnotowej żywności, jeśli Bruksela będzie zwiększała dopłaty do eksportowanego zboża. Teraz - jak mówi ekspert rynków rolnych Andrzej Kalicki - Rosja upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony dała sygnał nieprzychylności Warszawie, a z drugiej spełniła groźby wobec Unii. Rosyjski dziennik "Nowyje Izwiestija" zwraca w poniedziałek uwagę, że "Rosja często nakłada weto na import żywności z krajów, z którymi psują się jej stosunki polityczne". Według moskiewskiej gazety, tak było swego czasu ze wstrzymaniem importu kwiatów z Holandii i produktów roślinnych z Estonii. "Teraz nasi konsumenci zapłacą za zaostrzenie stosunków politycznych z Warszawą" - piszą "Nowyje Izwiestija", dodając, że "żywność z Białorusi, w tym z obwodu homelskiego, skażonego po katastrofie w elektrowni atomowej w Czarnobylu, zawsze ma u nas zielone światło". Jednak inne media rosyjskie, poza kilkoma niewielkimi tekstami o polsko-rosyjskiej wojnie mięsno-warzywnej na stronach poświęconych gospodarce, prawie na zauważyły problemu. A mięsną dziurę szybko zapełnią eksporterzy z innych krajów. Czy ministrowi Mellerowi uda się przekonać Rosjan do zmiany zdania, zanim polscy eksporterzy stracą swoją pozycję na rosyjskim rynku? Odpowiedzi na te pytania szukał reporter RMF, Przemysław Marzec: Dariusz Rosati jest sceptyczny, jeśli idzie o obecną wizytę szefa MSZ w Moskwie. - Myślę, że misja ministra Mellera nie przyniesie natychmiastowych efektów - choć jest to człowiek, który tam akurat ma bardzo dobre kontakty. Rosja będzie chciała pokazać, że Polska powinna bardzo uważać w stosunkach z Moskwą. Spodziewam się, że przez najbliższe tygodnie te zakazy będą nadal obowiązywać - ocenia były minister spraw zagranicznych.