Melania Trump jednoznacznie odniosła się w ten sposób do teorii rozpowszechnianych od kilku dni przez jej męża, że wybory zostały sfałszowane. "Musimy chronić naszą demokrację w sposób całkowicie przejrzysty" - napisała w mediach społecznościowych. Przypomnijmy, prognozowane zwycięstwo Bidena zostało ogłoszone w sobotę (7 listopada), mimo iż liczenie głosów w kilku stanach jeszcze się nie zakończyło. Z danych ośrodka badawczego Edison Research, a także czołowych amerykańskich mediów wynika jednak, że Donald Trump nie ma już szans na dogonienie Bidena. Gdy ta informacja się pojawiła, prezydent był na polu golfowym w Virginii, a jego żona w Białym Domu. Na jej komentarz trzeba było jednak czekać ponad dobę. Mimo tego komentarza, telewizja CNN twierdzi jednak - powołując się na anonimowe źródło - że żona przekonuje Trumpa, by uznał swoją porażkę. Rzecznik kampanii wyborczej prezydenta Jason Miller zaprzeczył tym doniesieniom. Przypomnijmy również, że Donald Trump zareagował natychmiast po informacji o jego porażce. Jak napisał, bój o Biały Dom jest jeszcze "daleki od zakończenia", a "w poniedziałek jego sztab skieruje sprawę do sądu, by zagwarantować, że prawa wyborcze są całkowicie respektowane, a na stanowisku jest prawowity zwycięzca".