Chaotyczna - jak to określa agencja Associated Press - strzelanina trwała około trzech godzin. Porwani wcześniej mężczyźni mieli zawiązane oczy i zakneblowane usta; zostali zabici strzałem w głowę - oświadczyły federalne służby bezpieczeństwa. Żołnierze, policja lokalna i stanowa zostały wezwane w celu opanowania strzelaniny, która rozpoczęła się, kiedy agenci federalni przygotowywali się do obławy na jeden z domów w Tijunie. Jak twierdzi policja, dom był kryjówką komórki jednego z najpotężniejszych meksykańskich karteli narkotykowych Arellano Feliksa. Ewakuowano trzy pobliskie szkoły. Telewizja pokazywała, jak podczas strzelaniny policjanci biegali z dziećmi na rękach. W wyniku strzelaniny zginął jeden napastnik i rannych zostało czterech policjantów. Czterech pozostałych napastników, z czego dwóch to policjanci, aresztowano. Wszyscy zostaną przewiezieni do Miasta Meksyku na przesłuchanie. W tym tygodniu z rąk uzbrojonych mężczyzn zginęło w Tijuanie osiem osób, w tym dwóch policjantów.