Do wybuchu doszło w piątek, kiedy około 800 ludzi z plastikowymi kanistrami zbiegło się do przedziurawionego przez złodziei paliwa rurociągu Tula-Tuxpan w miejscowości Tlahuelilpan. Po eksplozji wybuchł pożar. Według meksykańskich mediów płomienie sięgały 20 metrów. Zniszczona przez wybuch część rurociągu znajduje się w pobliżu rafinerii Tula należącej do firmy Pemex. Tlahuelilpan, liczące 20 tys. mieszkańców, leży 13 km od rafinerii, dostarczającej paliwo także do innych stanów w środkowym <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-meksyk,gsbi,4248" title="Meksyku" target="_blank">Meksyku</a>. Pemex poinformował, że uszkodzony rurociąg został niedawno przywrócony do użytku. Wcześniej, również z powodu nielegalnego odwiertu, nie działał od 23 grudnia. Ten konkretny rurociąg był uszkadzany 10 razy w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Do wybuchu w Tlahuelilpan doszło wkrótce po wdrożeniu przez rząd prezydenta Meksyku Andresa Manuela Lopeza Obradora krajowej strategii walki z kradzieżą paliwa - przestępstwem, które w dwóch poprzednich latach spowodowało straty w budżecie państwa o równowartości ok. 3 mld USD i regularnie powoduje braki w zaopatrzeniu stacji paliwowych w całym kraju. Plan władz przewiduje zamykanie rurociągów najbardziej narażonych na działanie gangów złodziei, którzy usiłują wstawiać w nie elementy umożliwiające nielegalne podbieranie paliwa. Ten złodziejski proceder spowodował w styczniu braki paliwa, w tym także w stanie Hidalgo.