- To największa plantacja marihuany, jaką dotąd w kraju znaleźliśmy - powiedział generał Alfonso Duarte, dodając, iż całość tamtejszej uprawy zniszczono. Otoczona kaktusami i zaopatrzona w system sztucznego nawadniania plantacja znajdowała się na pustynnym terenie w stanie Baja California, około 320 kilometrów na południe od przygranicznego miasta San Diego w USA. Przy jej pielęgnacji pracowało kilkadziesiąt osób. Jak się szacuje, jednorazowy zbiór wyniósłby tam 120 ton narkotyku o czarnorynkowej wartości 160 mln dolarów. Plantację wykryto w trakcie planowej akcji patrolowej. Większość zatrudnionych tam ludzi zbiegła, ale sześciu podejrzanych aresztowano później na wojskowym punkcie kontrolnym.