Najnowsze informacje przedstawił szef ministerstwa spraw wewnętrznych Miguel Angel Osorio Chong na konferencji prasowej. W imieniu prezydenta przekazał kondolencje rodzinom zmarłych. Liczba ofiar śmiertelnych może wzrosnąć, ponieważ ratownicy nadal poszukują uwięzionych w budynku Pemex ludzi. Jak podaje agencja Reutera może ich być kilkadziesiąt. Do eksplozji doszło pomiędzy 15:00 a 16:00 miejscowego czasu, gdy większość pracowników liczącego 54 piętra biurowca wracała z przerwy obiadowej. Wiele osób zatruło się dymem. Wybuch zniszczył parter, 1. i 2. piętra budynku, a także powybijał szyby w oknach mierzącego 214 metrów wieżowca. Większość pracowników ewakuowano. Zdjęcia stacji telewizyjnych ukazywały ratowników pomagających wydostać się ludziom uwięzionym wewnątrz. Nie wiadomo, co spowodowało eksplozję. Zdjęcia telewizyjne ze stolicy Meksyku ukazywały unoszący się nad wieżowcem słup dymu i uszkodzony parter budowli. Przedstawiciel rządu powiedział anonimowo, że z pierwszych ustaleń wynika, iż przyczyną wybuchu w głównej siedzibie Pemeksu mogła być eksplozja kotła gazowego w innym budynku firmy znajdującym się nieopodal wieżowca. Straż pożarna twierdzi, że doszło do "nagromadzenia gazu w pomieszczeniu technicznym". Na początku Pemex informował, że prowadzi ewakuację centrali z powodu problemów z elektrycznością. Później dopiero poinformował o wybuchu, nie wspominając o przyczynach. Sprawa zostanie zbadana przez komisję, składającą się z ekspertów krajowych i międzynarodowych. Meksykański gigant paliwowy Pemex jest czwartym pod względem produkcji ropy koncernem na świecie. Codziennie wydobywa około 2 i pół miliona baryłek tego surowca.