Dziennikarz gazety "El Tiempo de Durango" Jose Bladimir Antuna został uprowadzony w poniedziałek rano - poinformował Ruben Lopez z biura prokuratora generalnego. Nie sprecyzował, czy władze podejrzewają, że jego śmierć może mieć związek z tematyką, jaką się zajmował. Sam Antuna skarżył się jednak kolegom z redakcji, że otrzymywał wiele telefonów z pogróżkami. Zdaniem jednego z menedżerów gazety Fernando Mendozy, przy zwłokach Antuny znaleziono wiadomość, mówiącą, że dziennikarz zginął, bo przekazywał informacje wojsku. Pięć miesięcy temu Antuna złożył skargę w stanowym biurze prokuratora generalnego, utrzymując, że jego dom został ostrzelany przez nieznanych sprawców. Śledczy uznali jednak, że dom dziennikarza nie był celem ostrzału, lecz został trafiony przez przypadek w następstwie innej strzelaniny. Organizacja Reporterzy bez Granic wydała oświadczenie, w którym ubolewa, że Antuna nie otrzymał ochrony, choć władze wiedziały, iż dostaje pogróżki. Zdaniem międzynarodowych organizacji zajmujących się mediami, Meksyk jest jednym z najbardziej niebezpiecznych krajów dla dziennikarzy, zwłaszcza tych zajmujących się tematyką narkobiznesu. W 2009 roku w Meksyku zamordowanych zostało co najmniej 8 dziennikarzy - wynika z październikowego raportu pozarządowej organizacji Narodowe Centrum Komunikacji Społecznej.