Według Reutera, kategorię huraganu obniżono z najwyższej, piątej do czwartej kategorii w skali Saffira-Simpsona i w miarę przesuwania się nad Meksykiem jego siła będzie szybko słabła. Na wybrzeżu Meksyku, w który uderzył huragan Patricia, może przebywać kilkunastu Polaków. Jak powiedział korespondentowi radia RMF FM Andrzej Lisowski z konsulatu w Meksyku, rodziny Polaków zaalarmowały dyplomatów. - Rodziny Polaków nie mają z nimi kontaktu. Stacje przekaźnikowe telefonów komórkowych nie działają. Nie można się z nimi połączyć. Zaniepokojone rodziny dzwoniły do mnie - mówił. Władze Meksyku jeszcze wczoraj do ostatniej chwili prowadziły ewakuację. Jest więc szansa, że Polacy są w bezpiecznym miejscu. Służby meksykańskie są bardzo dobrze zorganizowane. To nie jest pierwszy huragan, któremu stawiają czoła. Mam nadzieję, że wśród ewakuowanych są Polacy - dodał w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM Pawłem Żuchowskim, konsul Andrzej Lisowski. "Wiatr wyrywa drzewa i przesuwa samochody" Na szczęście, siła huraganu nie jest tak silna, jak pierwotnie uważano. - Pierwsze informacje potwierdzają, że straty są mniejsze, niż można się było spodziewać po huraganie o takiej sile - powiedział w telewizyjnym orędziu prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto. Według świadków, wiatr wyrywa drzewa i przesuwa samochody; pada także ulewny deszcz, ale nie ma żadnych informacji o ofiarach wśród ludzi. Wcześniej ostrzegano, że Patricia to najsilniejszy huragan, jaki powstał na półkuli zachodniej, od kiedy rozpoczęto w 1949 roku pomiary, i że może on zagrażać - według meksykańskiego Krajowego Centrum Obrony Cywilnej - 400 tysiącom mieszkańców Jalisco i dwóch sąsiednich stanów. Jeszcze przed dotarciem huraganu na wybrzeże planowano ewakuować z zagrożonych terenów co najmniej 50 000 osób: mieszkańców i turystów. W zagrożonym rejonie zamknięto porty i szkoły.