- Jest silna nietolerancja zarówno ze strony rządów, instytucji finansowych, wymiaru sprawiedliwości jak i w naszych własnych domach. Jesteśmy tu, by powiedzieć każdemu, że mamy pełne prawo do wyrażania własnego zdania i podejmowania decyzji, zwłaszcza tych, które nas dotyczą - mówiły kobiety. Mimo że szczyt ma trwać do piątku, już dziś gotowa jest jego końcowa deklaracja. To - zdaniem wielu organizacji humanitarnych - kolejny dowód na to, że szczyt de facto znowu nie przyniesie konkretnych efektów, że padną jedynie słowa, które nie będą mieć pokrycia w rzeczywistości. - To szczyt pozorów. Światowi przywódcy będą udawać, że gotowi są zająć się problemami, których tak na prawdę nie mają zamiaru rozwiązywać - mówią pracownicy agencji pomocy.