Znalezione na plaży żółwie oliwkowe były w posuniętym stanie rozkładu. Niektóre z nich miały odłączone skorupy od tułowia. Szacuje się, że zwierzęta nie żyły od ośmiu dni. Według pierwszych ustaleń żółwie padły ofiarą nielegalnego rybołówstwa. Zawinęły się w nieprzystosowaną sieć i się udusiły. Jak podaje agencja ochrony środowiska, ten rodzaj sieci jest zabroniony w Meksyku. Rybacy zostawili martwe zwierzęta w wodzie, tuż przy plaży.Prokuratura prowadzi śledztwo pod kątem zbrodni przeciwko środowisku. Gatunek ten od 1990 roku jest uznawany za zagrożony, co ma uregulowanie w wielostronnym traktacie. Spadek gatunku wynika głównie z działalności człowieka, w tym przypadkowego wyławiania ich w rybołówstwie komercyjnym.Martwe zwierzęta zostały zakopane na plaży, by uniknąć skażenia. Niedaleko bowiem znajduje się popularna wśród turystów plaża Puerto Escondido.Śledczy poszukują sprawców. Sprawę prowadzi specjalne rządowe biuro zajmujące się przestępstwami przeciwko środowisku.