Dwa psy, Spay i Spike wpadły do dziury w ziemi, która uformowała się w miejscowości Santa Maria Zacatepec. Zalany wodą lej miał początkowo tylko pięć metrów szerokości. Przez pierwsze 24 godziny jego średnica zwiększyła się do 30 m i cały czas rośnie. Zwierzęta przez około cztery dni przebywały na półce skalnej stromej ściany zapadliska. Niebezpieczna akcja Dziura w ziemi uszkodziła już pięć budynków, a gubernator stanu Miguel Barbosa ostrzegł, że akcja wydobycia psów na powierzchnię byłaby niebezpieczna dla ratowników. Luźna ziemia na krawędziach zapada się do dna leja. Internauci rozpoczęli więc w mediach społecznościowych kampanię na rzecz uwięzionych zwierząt, domagając się działań od regionalnych władz. Petycję apelującą o ich ratunek w kilka godzin podpisało ok. 35 tys. osób. - Są ratownicy, którzy chcą przyjechać, by uratować zwierzęta bez rządowych pieniędzy, w odruchu serca, ale rząd nie chce nam pomóc i nie chce zezwolić na uratowanie dwóch psów - powiedziała EFE opiekunka Spaya, Fatima Ortega. "Szczęśliwie uratowani" Ostatecznie zwierzęta zostały wydobyte na powierzchnię. "Dzięki odpowiedzialnym wysiłkom obrony cywilnej i straży pożarnej, Spay i Spike zostali szczęśliwie uratowani" - przekazał rząd stanu Puebla na Twitterze w czwartek wieczorem. Według meksykańskich badaczy lej powstał z nieznanych na razie przyczyn naturalnych albo przez eksploatację wód podziemnych.