Uczestnicy protestu nieśli w górze kolby kukurydzy - głównego składnika tortilli. Domagali się zmian w polityce gospodarczej państwa, a o podwyżki obwiniali USA. Zapotrzebowanie na paliwa, w tym te pochodzenia roślinnego, spowodowało, że wielu producentów żywności zrezygnowało ze sprzedaży kukurydzy na rynku lokalnym i wysyłało olej kukurydziany do USA. Wytwarzana z mąki kukurydzianej tortilla podrożała w ostatnim czasie z 5 do 15 pesos za kilogram (blisko z 1,4 do 4 złotych). Istnieją obawy, że przy tak wysokich cenach wielu biedniejszych Meksykanów, dla których jest to podstawa diety, będzie musiało z niej zrezygnować. Demonstrujący oskarżali też prawicowego prezydenta Felipe Calderona, że nie zapewnił im ochrony przed "wpływami obcych rynków", mimo że wcześniej zapowiedział interwencję. Prezydent wcześniej zapewniał, że cena kilograma pieczywa nie przekroczy 8,5 pesos. Rząd podpisał nawet specjalne porozumienie z producentami żywności, mające ustabilizować cenę tortilli. Firmy jednak zignorowały umowę i - korzystając z popytu - wprowadziły wyższe ceny. Prezydent Calderon, chcąc uspokoić nastroje w kraju obiecał, że zwiększy import kukurydzy.