Z mogiły odkopanej w Tlalmanalco (na przedmieściach miasta Meksyk), znaleziono siedem ciał - powiedział dziennikarzom prokurator Rodolfo Rios. Ofiar nie udało się zidentyfikować po stroju, a przyczyna zgonu nie została jeszcze ustalona.- Przyjrzymy się wynikom analiz DNA, które zostały pobrane (...), by naukowo potwierdzić lub zaprzeczyć, że znalezione ciała to ludzie, którzy zniknęli w barze - mówił Rios. Prokurator tłumaczył, że policja federalna na trop wpadła, gdy otrzymała doniesienie o możliwym składzie broni na jednym z miejscowych rancz. Gdy otrzymała nakaz rewizji, odkryła grób. Anonimowy przedstawiciel ekipy śledczej pracującej na miejscu twierdzi, że władze mają "90-procentową pewność", że znaleziono zwłoki zaginionych. Grupa 12 młodych ludzi zaginęła 26 maja w barze położonym w okolicach głównej alei miasta Meksyk, Paseo de Reforma. Mimo że władze podkreślają, iż stolica leży poza strefą meksykańskiej wojny narkotykowej, przypuszcza się, że zaginieni stali się przypadkowymi ofiarami wojny między rywalizującymi ze sobą kartelami narkotykowymi. W związku ze sprawą zatrzymano już sześciu podejrzanych. Jeszcze jeden jest poszukiwany przez policję.