Jeden z prawników Guzmana zapowiedział jednak, że m eksykański baron narkotykowy będzie się odwoływał od podjętej w piątek decyzji o wydaniu go wymiarowi sprawiedliwości USA, co sygnalizuje możliwość opóźnienia tej procedury o tygodnie. Według MSZ Meksyku, Guzman ma odpowiadać przed sądami federalnymi w stanach Kalifornia i Teksas m.in. za handel narkotykami, pranie pieniędzy i zabójstwo. MSZ otrzymało przy tym gwarancję, że nie będzie się dla niego żądać kary śmierci. Juan Pablo Badillo, jeden z adwokatów Guzmana powiedział Reuterowi, że w najbliższych dniach złoży "wiele" odwołań od decyzji o ekstradycji. Guzman, szef narkotykowego kartelu Sinaloa, został schwytany 8 stycznia. Pół roku wcześniej w spektakularny sposób zbiegł z pilnie strzeżonego więzienia w mieście Almoloya de Juarez w stanie Meksyk, w którym odbywał karę 20 lat pozbawienia wolności. Do ucieczki wykorzystał kończący się na placu budowy półtorakilometrowy tunel, zbudowany przez jego wspólników 10 metrów pod ziemią. Podległa rządowi USA agencja antynarkotykowa DEA określa kartel Sinaloa jako wielki wielonarodowy koncern zorganizowanej przestępczości. Z majątkiem szacowanym na miliard dolarów Guzman dostał się na listę najbogatszych ludzi świata amerykańskiego magazynu "Forbes". Wkrótce po schwytaniu zbiegłego Guzmana prezydent Meksyku Enrique Pena Nieto oświadczył, że podjął kroki na rzecz jak najszybszego wydania go USA.