Grób znajdował się w pobliżu znanego szlaku narkotykowego prowadzącego z meksykańskiego miasta Tijuana do San Diego w stanie Kalifornia. Do jego poszukiwania władze użyły dronów oraz nawigacji satelitarnej. "W grobie znaleźliśmy od 600 do 700 fragmentów ludzkich ciał. Co najmniej miesiąc zajmą kryminologom ekshumacje na odkrytym obszarze" - oświadczył szef ekipy poszukiwawczej. Fragmenty ciał zostaną przewiezione do stolicy kraju - Meksyku - w celu identyfikacji DNA. Od 2006 r., kiedy władze Meksyku wypowiedziały wojnę gangom narkotykowym, zginęło blisko 290 tys. ludzi. Około 30 tys. uważa się za zaginione.