Po przeliczeniu głosów z niemal wszystkich lokali wyborczych prowadzi polityk Partii Instytucjonalno-Rewolucyjnej (PRI) Enrique Pena Nieto, który otrzymał nieco ponad 38 procent głosów. Drugi jest Lopez Obrador, wspólny kandydat Partii Rewolucji Demokratycznej (PRD) i dwóch innych ugrupowań lewicowych, na którego głosowało blisko 32 proc. wyborców. - To my zwyciężyliśmy - i to z dużą przewagą. Nie możemy uznać wyników, które są efektem oszustwa - oświadczył Lopez Obrador. Zapowiedział, że złoży oficjalną skargę, w której zakwestionuje wyniki wyborów. Według niego, podczas głosowania dochodziło wielokrotnie do łamania prawa, także konstytucji, a jego rywale na masową skalę kupowali głosy. Sześć lat temu Andres Manuel Lopez Obrador, wówczas burmistrz miasta Meksyk, również poniósł porażkę w wyborach prezydenckich, nieznacznie przegrywając z obecnym prezydentem Felipe Calderonem. Wtedy także nie uznał wyników głosowania, twierdząc, że zostały sfałszowane. Przez wiele miesięcy zwolennicy Obradora, na jego polecenie, blokowali centrum meksykańskiej stolicy, doprowadzając do poważnego kryzysu politycznego w kraju.