Ośmioro meksykańskich turystów i ich czterech egipskich przewodników zginęło 13 września 2015 roku w ostrzale konwoju, którym jechali. Egipskie samoloty bojowe zaatakowały grupę na pustyni, 250 km na południowy zachód od Kairu, gdy turyści zatrzymali się na obiad.Szefowa meksykańskiej dyplomacji Claudia Ruiz Massieu oświadczyła na konferencji prasowej, że egipski rząd poinformował ją, iż "władze lokalne i biuro podróży powinni byli mieć większą jasność, co do zezwoleń" w sprawie pobytu w miejscu, w którym doszło do ataku. Dlatego to oni, według władz w Kairze, najpewniej ponoszą odpowiedzialność za incydent. Według Massieu dochodzenie jest bliskie końca. Wojko "omyłkowo" zaatakowało turystów Egipskie władze, które przekazały niewiele informacji na temat okoliczności i przyczyn tragedii, twierdzą, że wojsko "omyłkowo" zaatakowało grupę podczas pościgu za dżihadystami. Według rządu, turyści przebywali w zakazanym dla nich obszarze. W wyniku ostrzału rannych zostało też sześcioro meksykańskich turystów. Kilka dni po incydencie zostali przetransportowani do kraju. Egipski minister spraw zagranicznych Sameh Szukri we wrześniu zapowiadał "przejrzyste i pogłębione śledztwo" w sprawie tragedii, ale prokuratura generalna zakazała mediom publikowania informacji na temat tych wydarzeń i śledztwa. Turyści, którzy przeżyli atak, twierdzą, że ich grupa została ostrzelana przez samoloty i śmigłowiec.