Zabici to funkcjonariusze policji w mieście Altamira na wybrzeżu Zatoki Meksykańskiej - poinformowała policja, która nie podała żadnych innych informacji na ten temat. Agencja AFP pisze, że ta ostentacyjna egzekucja to zapewne demonstracyjny pokaz siły karteli narkotykowych w stanie Tamaulipas, graniczącym z USA. Region ten jest teatrem krwawej wojny między kartelami Zetas i Golfe, które walczą o strefy wpływów. Wczoraj podczas wystąpienia na konferencji poświęconej turystyce prezydent Meksyku, Felipe Calderon powiedział, że ofiarami wojny karteli narkotykowych padają głównie kryminaliści. Według Calderona żołnierze i policjanci to mniej niż pięć procent zabitych w tych konfliktach, a jeszcze mniejszy procent ofiar to przypadkowi przechodnie - podaje agencja AP. - Mimo to (...) zdaję sobie sprawę, że jest to prawdziwy problem - dodał prezydent. AP przypomina, że na dwa dni przed wystąpieniem Calderona na konferencji turystycznej sześć osób zginęło w strzelaninie, w biały dzień, na bulwarze w turystycznej części miasta-kurortu Acapulco. Wśród zabitych była matka z ośmioletnim dzieckiem.