"Zbadamy wszystkie przyczyny i następnie poinformujemy obywateli o wynikach" - powiedział król Salman, cytowany przez oficjalną agencję prasową. Monarcha odwiedził miejsce piątkowej katastrofy w sobotę wieczorem, a potem w szpitalu odwiedził ludzi, którzy przeżyli wypadek.Wśród ofiar wypadku były wierni z Iranu, Turcji, Afganistanu, Egiptu i Pakistanu - podał portal BBC News. Rannych jest ponad 230 osób. BBC cytuje również szefa służb obrony cywilnej, płk. Sulajmana Bin-Abdullaha al-Amra, który powiedział, że trwa śledztwo w celu oszacowania szkód oraz "stopnia bezpieczeństwa obiektów". Dźwig, jak podały władze, przewrócił się na skutek burzy. Katastrofa nastąpiła w czasie, gdy do Mekki już nadciągają tłumy wiernych, przed rozpoczynającą się pod końcem września wielką pielgrzymką - hadżdżem. Obecnie pielgrzymów jest około 800 tysięcy, wkrótce będą miliony. Władze dwoją się i troją, by wszystko było na czas gotowe. Rijad zapewnił już, że wypadek nie przeszkodzi w przebiegu hadżdżu. W ubiegłym roku władze ograniczyły liczbę pielgrzymów, tłumacząc to koniecznością zachowania zasad bezpieczeństwa z powodu prac budowlanych przy powiększaniu Wielkiego Meczetu (zwanego też Świętym Meczetem). Obecnie jego powierzchnia liczy ponad 35 ha. Pielgrzymka do Mekki, gdzie narodził się Mahomet i gdzie doznał objawień, jest jednym z pięciu filarów islamu, czyli obowiązkiem bogobojnego muzułmanina.