Ponadto autorzy raportu potwierdzili zapisaną w artykule 5. Traktatu Północnoatlantyckiego "wzajemną obronę" jako podstawowe zaangażowanie Sojuszu. Zastrzegli jednak, że "aby pozostać wiarygodnym, obowiązek wzajemnej obrony przeciwko zbrojnej agresji musi opierać się nie tylko na podstawowych zdolnościach wojskowych, lecz także na planach kryzysowych, dobrze określonych celach i solidnej logistyce". "Zbrojny atak konwencjonalny przeciwko Sojuszowi i jego członkom jest nieprawdopodobny, ale nie może być wykluczony" - brzmi jedna z konkluzji raportu. Autorzy uważają, że zagrożenia najbardziej prawdopodobne są natury niekonwencjonalnej. Są to: atak rakietowy, ataki dokonane przez międzynarodowe grupy terrorystyczne oraz ataki informatyczne (tzw. cyberataki). Raport ma posłużyć sekretarzowi generalnemu NATO Andersowi Foghowi Rasmussenowi do sporządzenia nowej koncepcji strategicznej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Według źródeł w NATO, sekretarz powinien zakończyć pracę na początku października i wówczas tekst trafi do członków Sojuszu, którzy do szczytu NATO, zaplanowanego na 19-20 listopada w Lizbonie, będą mieć czas na wypracowanie ostatecznego porozumienie w sprawie nowej koncepcji strategicznej Paktu. Dokument zastąpi obowiązujący obecnie dokument przyjęty w 1999r. Grupę mędrców powołał Rasmussen na początku sierpnia jako nowy sekretarz generalny. Tworzy ją 12 przedstawicieli państw członkowskich z b. sekretarz stanu USA Madeleine Albright na czele. Są też przedstawiciele Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Hiszpanii, Kanady, Grecji, Turcji oraz Łotwy. Z Polski w skład grupy wchodzi były szef dyplomacji Adam Daniel Rotfeld.