W czasie, gdy saperzy zajmowali się bombą, ewakuowano niemal 2 tys. budynków, zamknięto 145 ulic. Przez kilka godzin nieczynny był też mediolański dworzec kolejowy. Policja i straż miejska pilnowała, by z zagrożonej strefy usunąć wszystkie samochody. Zapominalskich karano wysokimi mandatami. Po wyciagnięciu niewypału z ziemi, saperzy przetransportowali go na poligon, gdzie będzie zdetonowany. Specjaliści twierdzili, że bomba stanowiła wielkie zagrożenie, dlatego akcję ewakuacyjną przeprowadzono tak bardzo skrupulatnie, angażując w nią ok. tysiąca osób.