Dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej, który jest jednocześnie szefem Radia Watykańskiego z prawdziwą swadą prowadzi codzienne konferencje prasowe przełamując wiele do niedawna istniejących jeszcze barier w relacjach z dziennikarzami.Z wyrozumiałością ksiądz Lombardi odpowiada na wszystkie, nawet najbardziej osobliwe pytania, nawet jeśli te same zadawane są kilkakrotnie. Informując zarówno o kwestiach podniosłych, jak i wielu aspektach praktycznych odnoszących się do wyjątkowej sytuacji, w jakiej znalazł się Watykan po ustąpieniu papieża, ksiądz Lombardi dba o pogodny klimat na briefingach. Niekiedy rozśmiesza dziennikarzy, a czasem sam nie kryje dobrego nastroju czy wręcz rozbawienia.Z każdą konferencją prasową po ogłoszeniu przez Benedykta XVI decyzji o abdykacji zmieniał się nastrój tych spotkań. Podczas pierwszych dominował nastrój zniecierpliwienia. Dziennikarze chcieli dowiedzieć się natychmiast, co będzie po szokującej dla wszystkich decyzji papieża, zadawali dziesiątki pytań, na które również włoski jezuita nie znał początkowo odpowiedzi. Często pytany o różne aspekty przyszłości abdykującego papieża i tego, co będzie działo się za Spiżową Bramą, bezradnie rozkładał ręce przyznając wielokrotnie: "tego nie wiem", "w tej sprawie nie zapadła decyzja", "czekamy na stanowisko kompetentnych osób". Utrzymujący się w połowie lutego klimat obopólnego zaskoczenia i niepewności, który dotyczył zarówno rzecznika, jak i dziennikarzy, zbliżył obie strony. Najlepsi watykaniści z doświadczeniem ponad 30 lat relacjonowania wydarzeń w Stolicy Apostolskiej w dniach tuż po historycznej zapowiedzi abdykacji papieża wychodzili z kolejnych briefingów w sali konferencyjnej przyznając z niedowierzaniem: "ksiądz Lombardi wie niewiele więcej niż my". Zniecierpliwienie dziennikarzy w ostatnich dniach, gdy czekano na decyzję obradującego Kolegium Kardynalskiego w sprawie daty konklawe, watykański rzecznik rozładowywał uśmiechem. W czwartek, gdy po raz kolejny przyszedł na briefing nie mając oczekiwanej przez wszystkich informacji, oznajmił to natychmiast, ze śmiechem. Uśmiechom nie było końca, gdy prezentowane podczas briefingów nieme materiały filmowe na temat prowadzonych w Kaplicy Sykstyńskiej przygotowań do konklawe ks. Lombardi porównał do filmów Michelangelo Antonioniego. W Dzień Kobiet rzecznik złożył obecnym w sali dziennikarkom życzenia i wręczył kwiaty; "to od nas chłopaków" - powiedział z humorem. Jeden z francuskich dziennikarzy pisząc o "anielskiej cierpliwości" i pogodnym usposobieniu ks. Federico Lombardiego zażartował nawet: "santo subito", natychmiast święty.