W ramach ofensywy medialnej mającej na celu przekonanie opinii publicznej do wypracowanych warunków wyjścia ze Wspólnoty May odpowiadała na żywo na pytania od słuchaczy BBC Radio 5 Live, którzy mogli dzwonić do studia i bezpośrednio zwracać się do szefowej rządu. "Moją pracą jest przekonanie ludzi. Ja wierzę, że to jest dobre porozumienie dla Wielkiej Brytanii i (...) muszę przekonać ludzi w parlamencie do tego poglądu. Zadaniem posłów, kiedy przyjdzie do głosowania, jest odpowiedzenie sobie na pytania: 'czy to realizuje oczekiwania wyborców, którzy za tym zagłosowali?' - ja uważam, że tak - i na drugie: 'co musimy zrobić, żeby działać w interesie naszych obywateli w całym kraju'" - tłumaczyła brytyjska premier. "Nie sądzę, że jeśli zwrócimy się do Unii Europejskiej i powiemy: 'ludziom nie podoba się to porozumienie, czy możemy dostać inne', to oni odpowiedzą nam 'tak, damy wam lepszą umowę'" - oświadczyła. Pomimo powtarzających się pytań May odmówiła jednoznacznej deklaracji, czy w razie porażki w kluczowym głosowaniu nad warunkami wyjścia z UE w parlamencie zrezygnowałaby ze stanowiska. Odsłaniając kulisy sprawowania urzędu, szefowa rządu przyznała, że często chodzi spać po północy, zapoznając się ze wszystkimi dokumentami, i zapowiedziała, że jeśli uda się jej sfinalizować negocjacje, to pozwoli sobie na drinka ze swoim mężem, Filipem. "Proponowana umowa gorsza niż członkostwo" Zwiastunem problemów, które czekają przed May w trakcie przekonywania parlamentu, może być wypowiedź byłego ministra ds. brexitu w jej rządzie Dominica Raaba, który ocenił w rozmowie z BBC Radio 4, że proponowana przez szefową rządu umowa jest gorsza od pozostania w Unii Europejskiej. Raab, który zrezygnował ze stanowiska w ubiegłym tygodniu, sprzeciwiając się kierunkowi obranemu przez premier, zapewnił, że "będzie walczył o najlepszy, najbardziej udany brexit" i jest gotów głosować przeciwko swojej byłej przełożonej. Dopytywany o to, czy jego zdaniem przedstawiona propozycja jest gorsza od zachowania członkostwa w Unii Europejskiej, zastrzegł, że "nie będzie opowiadał się za pozostaniem we Wspólnocie", ale przyznał, że umowa wypracowana przez szefową rządu sprawia, że Wielka Brytania "będzie w efekcie związana tymi samymi przepisami, bez żadnej kontroli nad nimi, więc tak, w tym sensie to byłoby gorsze". "Rzeczywistość jest jednak taka, że mamy taką umowę na stole (...) i myślę, że nieuniknione jest to, że parlament ją odrzuci, a wtedy będziemy musieli znaleźć jakieś alternatywy" - powiedział. Morawiecki rozmawiał z May Premier Mateusz Morawiecki rozmawiał telefonicznie z szefową brytyjskiego rządu Teresą May przed niedzielnym szczytem w sprawie brexitu. Polska zawsze opowiadała się za mądrym kompromisem, a umowa, którą udało się wypracować, to najlepsze porozumienie, jakie można było osiągnąć - podkreślił premier. "Rozmawiałem właśnie z brytyjską Premier @theresa_may o przygotowaniach do szczytu, który określi, jak będzie wyglądał #Brexit. Polska zawsze opowiadała się za mądrym kompromisem, a umowa, którą udało się wypracować, to najlepsze porozumienie, jakie można było osiągnąć" - napisał Morawiecki w piątek wieczorem na Twitterze. Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska powiedziała PAP, że "premier May podziękowała szefowi polskiego rządu za działania podejmowane w celu wypracowania kompromisu między Zjednoczonym Królestwem a pozostałymi państwami Unii Europejskiej". Jak dodała, wypracowane porozumienie jest najlepszym z możliwych do osiągnięcia. "Szefowa brytyjskiego rządu poinformowała też premiera Morawieckiego, że na sobotę planuje dodatkowe rozmowy z przewodniczącymi Komisji Europejskiej oraz Rady Europejskiej" - powiedziała rzeczniczka rządu. Kopcińska relacjonowała, że premier Morawiecki zwrócił podczas rozmowy uwagę, że Wielka Brytania "zawsze mogła liczyć na wsparcie polskiego rządu i będzie tak również w przyszłości". "Umowa wypracowana przez unijnych i brytyjskich negocjatorów stanowi podstawę do kontynuowania bardzo ścisłych relacji, szczególnie w zakresie polityki gospodarczej, obronnej i bezpieczeństwa. Również w stosunkach dwustronnych Polska i Wielka Brytania pozostaną bardzo bliskimi sojusznikami" - powiedziała rzeczniczka rządu. Czarny scenariusz coraz bardziej prawdopodobny Reakcja na treść dokumentu podkreśla skalę problemów szefowej rządu w obliczu konieczności uzyskania zgody parlamentu na implementację wypracowanej umowy. Rząd May nie dysponuje samodzielną większością w parlamencie, a głosowanie przeciwko zapowiedziało wielu posłów jej własnego ugrupowania. Przeciągające się negocjacje między obiema stronami w sprawie warunków wyjścia ze Wspólnoty sprawiają, że coraz więcej podmiotów przygotowuje się na scenariusz, w którym nie dojdzie do porozumienia między Londynem a Brukselą. Mogłoby to wywołać poważne konsekwencje dla łańcucha dostaw, a nawet dla stabilności brytyjskiej i europejskiej gospodarki. Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku.