W środę około południa czasu lokalnego (ok. godz. 6.00 rano w Polsce) Kim Jong Czola widzieli na lotnisku w Pekinie m.in. reporterzy agencji Associated Press. Według źródeł dyplomatycznych agencji Yonhap, wsiadł on do samolotu linii Air China lecącego do Nowego Jorku. Kim przebywał w Pekinie od wtorku. Rozmowy w Nowym Jorku będą prawdopodobnie dotyczyły organizacji wyczekiwanego szczytu prezydenta USA Donalda Trumpa z Kim Dzong Unem. Według wcześniejszych zapowiedzi, spotkanie to miało się odbyć 12 czerwca w Singapurze, ale obecnie nie jest jasne, czy się odbędzie. Trump odwołał szczyt w ubiegłym tygodniu, motywując to wrogą - jego zdaniem - postawą Korei Północnej. Wkrótce zmienił jednak zdanie i ogłosił, że trwają rozmowy w sprawie szczegółów technicznych szczytu. Jeśli do niego dojdzie, będzie to pierwsze w historii spotkanie przywódców USA i Korei Północnej. Pierwsza wizyta od 2000 r. Wiceprzewodniczący rządzącej reżimem Partii Pracy Korei Kim Jong Czol, który wraz z kilkuosobową delegacją leci do Nowego Jorku, będzie najwyższym rangą urzędnikiem Pjongjangu, jaki odwiedzi USA od 2000 r. - zauważają komentatorzy. Wcześniej Pompeo dwukrotnie złożył wizytę w Korei Północnej. Według południowokoreańskiego dziennika "Dzoson Ilbo", amerykańscy urzędnicy niższego szczebla prowadzą w środę zakulisowe rozmowy na temat szczytu w Singapurze z Koreańczykami z Północy we wsi Panmundżom na linii demarkacyjnej pomiędzy dwoma państwami koreańskimi. W ubiegłym roku - po swojej szóstej próbie nuklearnej i szeregu testów rakiet balistycznych - <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-korea-polnocna,gsbi,4314" title="Korea Północna" target="_blank">Korea Północna</a> ogłosiła się mocarstwem atomowym zdolnym do ataku jądrowego na całe kontynentalne terytorium Stanów Zjednoczonych. W tym roku Pjongjang wszedł jednak na drogę dyplomacji, co wzbudza nadzieje na złagodzenie konfliktu, a nawet denuklearyzację Korei Północnej. Kim Dzong Un o "całkowitej denuklearyzacji" W kwietniu na trzecim w historii szczycie przywódców obu zwaśnionych państw koreańskich Kim Dzong Un potwierdził, że jego celem jest "całkowita denuklearyzacja" Półwyspu Koreańskiego. W podpisanej wówczas deklaracji zabrakło jednak konkretnych informacji w sprawie procesu likwidacji północnokoreańskiego arsenału jądrowego. USA chcą całkowitej i nieodwracalnej denuklearyzacji reżimu, tymczasem Kim Dzon Un sugerował w czasie swojej niedawnej wizyty w Chinach, że proces ten powinien przebiegać etapami. Oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA podkreślała, że Pjongjang będzie się trzymał własnego grafiku denuklearyzacji, niezależnie od opinii innych krajów. Z Kantonu Andrzej Borowiak