Kontrolowana przez Republikanów Izba Reprezentantów, niższa izba Kongresu USA, przyjęła w nocy z soboty na niedzielę nadzwyczajną ustawę o wydatkach państwa, dołączając zapis o odroczeniu o rok wejścia w życie programu reformy opieki zdrowotnej - Obamacare."Tym razem to nie oszalała garść zwolenników Tea Party (konserwatywny odłam partii republikańskiej - red.) doprowadziła rząd USA na krawędź blokady wydatków (...). Wszystkich 231 Republikanów z Izby Reprezentantów zdecydowało, że sparaliżowanie reformy systemu opieki zdrowotnej jest ważniejsze niż utrzymanie funkcjonującego rządu" - głosi artykuł redakcyjny "New York Times". Nowojorska gazeta nazywa to jednym z najbardziej nieodpowiedzialnych głosowań Kongresu w ostatnich dekadach. Ustawa, przyjęta w Izbie stosunkiem głosów 231-192, trafiła teraz do zdominowanego przez Demokratów Senatu. "W ten sposób może nastąpić koniec świata" Stawiane przez Republikanów warunki z pewnością nie zostaną przyjęte przez Senat, który spotka się w poniedziałek "zaledwie na kilka godzin przed północą, kiedy to wyczerpią się fundusze rządu" - przypomina "NYT". Zdaniem nowojorskiego dziennika Republikanie postanowili podjąć ryzyko zablokowania wydatków rządu, by kompletnie "wykoleić" Obamacare. "W ten sposób może nastąpić koniec świata - nie na skutek wielkiego wybuchu, lecz ataku złości" republikańskich Kongresmenów - pisze w poniedziałkowym komentarzu na łamach "NYT" laureat ekonomicznej Nagrody Nobla Paul Krugman. Według Krugmana blokada wydatków rządowych będzie miała fatalny wpływ na kondycję amerykańskiej gospodarki, tłumiąc kruche jeszcze ożywienie po załamaniu finansów w 2008 roku. "A to jeszcze będzie mało groźne w zestawieniu z tym, co by się działo, jeśli Kongres nie uchwali podniesienia pułapu zadłużenia" USA - pisze dalej noblista. Wszystko to "oznaczałoby natychmiastowe cięcie wydatków, które niemal na pewno pchnęłoby Amerykę z powrotem w recesję. Ponadto, gdyby nie podniesiono limitu zadłużenia, zabrakłoby pieniędzy na obsługę obecnych długów rządu USA" - prognozuje Krugman. "Rynki finansowe od dawna traktowały amerykańskie obligacje rządowe jako najbezpieczniej aktywa na świecie; Założenie, że Ameryka zawsze honoruje swoje zobowiązania finansowe, jest filarem światowego systemu finansowego" - wyjaśnia publicysta. Widmo ewentualnej niewypłacalności rządu USA "spowodowałoby gigantyczny finansowy kryzys, przy którym ten poprzedni wywołany upadkiem (banku) Lehman Brothers pięć lat temu wydałby się karłowaty" - przestrzega dalej Krugman. "Zważywszy na to, kto nas wpakował w poprzedni kryzys, ironią jest to, że najprawdopodobniej to Wall Street w końcu każe liderom Republikanów położyć kres tym nonsensom" - przewiduje Krugman. "To będzie miało niszczycielski wpływ na gospodarkę" Również "Washington Post" zwraca uwagę, że teraz to związane z biznesem grupy nacisków, zazwyczaj bliskie Republikanom, zaczęły wywierać naciski na przywódców tej partii, by przestali uzależniać przyjęcie budżetu i podniesienie limitu zadłużenia rządu USA od odwleczenia, a de facto odrzucenia reformy ubezpieczeń zdrowotnych. W piątek najważniejsze grupy lobbingowe reprezentujące korporacje oraz Amerykańska Izba Handlowa wystosowały list do Kongresu, w którym nawołują do uniknięcia blokady wydatków publicznych. "To nie leży w interesie pracodawców ani pracowników, czy w ogóle Amerykanów, by ryzykować blokadę wydatków rządu, która będzie miała niszczycielski wpływ na gospodarkę" - głosi apel biznesmenów. Fala uderzeniowa po takiej blokadzie uderzyłaby w całą gospodarkę - pisze "WP" i wyjaśnia, że wywołałoby to wstrząs na rynkach finansowych, zwiększyło bezrobocie i spowolniło i tak słaby jeszcze wzrost gospodarczy. "A niezdolność do obsługi federalnego długu, która mogłaby się nastąpić w ciągu 30 dni, jeśli Kongres nie podejmie właściwych kroków, byłaby znaczenie gorsza" - przestrzega "WP", powołując się na ekonomistów. Brak zaufania do amerykańskich papierów dłużnych odbiłby się zaś na całym światowym systemie finansowym, doprowadzając do podniesienia oprocentowania kredytów, kosztów kredytów hipotecznych, obsługi kart kredytowych i innych pożyczek - pisze dalej waszyngtoński dziennik. Zarówno "WP", jak i "NYT" przypominają, że amerykański papiery dłużne, a zwłaszcza krótkoterminowe obligacje skarbowe są dla inwestorów "najsolidniejszym zabezpieczeniem" pożyczek. "Obligacje skarbowe (USA) mają tak zasadnicze znaczenie w tej materii, że w sytuacjach bardzo poważnego stresu (finansowego) mają nieco ujemne oprocentowanie - czyli są traktowane jako coś lepszego niż gotówka" - pisze Krugman, wyjaśniając dlaczego konsekwencje impasu w amerykańskim Kongresie mogą być odczuwalne w całej gospodarce.