Według francuskich mediów, które powołują się na dobrze poinformowane źródła, tajna operacja trwa już od ponad tygodnia. Może mieć ona na celu przejęcie kontroli nad południem Syrii przez opozycję i stworzenie tam strefy, nad którą międzynarodowa koalicja wprowadziłaby zakaz lotów i gdzie szkolono by coraz więcej oddziałów rebeliantów. Trzon opozycyjnych syryjskich sił zbrojnych stanowiliby jednak żołnierze przeszkoleni przez Amerykanów w Jordanii, którzy nie są powiązani z organizacjami islamskimi. Miałoby to zapobiec niepokojącemu scenariuszowi obalenia reżimu Baszara el-Asada przez muzułmańskich fundamentalistów. Jednocześnie Damaszek znajduje się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od jordańskiej granicy, co mogłoby ułatwić szturm na syryjską stolicę.USA gotowe do "scenariusza militarnego"Szef Pentagonu Chuck Hagel poinformował dziś dziennikarzy podczas konferencji prasowej, że amerykańskie siły zbrojne gotowe są do podjęcia akcji zbrojnej wobec Syrii, jeśli taką decyzję podejmie prezydent Barack Obama. Dodał, że USA nadal sprawdzają doniesienia o użyciu broni chemicznej w Syrii, a wszelkie decyzje będą podjęte na podstawie "faktów dostarczonych przez wywiad". Syria i Iran ostrzegają Po tym oświadczeniu przed akcją militarną przestrzegły USA Syria i Iran. "Amerykańska interwencja militarna wywoła bardzo poważne konsekwencje i będzie kulą ognia, od której zapłonie Bliski Wschód" - powiedział syryjski minister informacji Omran Ahid ez-Zubi. Także zastępca szefa sztabu generalnego irańskich sił zbrojnych generał Masud Dżazajeri przestrzegł Waszyngton przed "przekroczeniem czerwonej linii w Syrii".- Jeśli Stany Zjednoczone przekroczą tę linię, Biały Dom poniesie poważne konsekwencje - powiedział Dżazajeri. Syryjska opozycja oskarżyła w środę siły Asada o użycie na przedmieściach Damaszku gazu bojowego i spowodowanie śmierci od kilkuset do 1300 osób. Reżim stanowczo zaprzecza oskarżeniom.