Unia Europejska rozważa wprowadzenie taryf odwetowych na amerykańską stal i szereg innych produktów, w tym na produkty rolne. "Nie będziemy siedzieć bezczynnie, podczas gdy naszemu przemysłowi zostanie zadany cios, który zagraża tysiącom europejskich miejsc pracy" - powiedział szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Przemawiając w niemieckim programie telewizyjnym, zapowiedział: "Będziemy nakładać cła na Harley-Davidson, na burbon i na błękitne dżinsy Levi's". Francuski minister gospodarki i finansów Bruno Le Maire powiedział, że "będą tylko przegrani" w wojnie handlowej USA - UE. Le Maire przyrzekł "silną, skoordynowaną i zjednoczoną odpowiedź UE". Dyrektor generalny Światowej Organizacji Handlu Roberto Azevedo powiedział: "Wojna handlowa nie leży w niczyim interesie". Wcześniej w piątek Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) ostrzegł, że wprowadzenie ceł na stal i aluminium, zapowiedziane przez prezydenta USA Donalda Trumpa, prawdopodobnie wyrządzi szkody nie tylko poza Stanami Zjednoczonymi, ale także gospodarce amerykańskiej. MFW wyraził obawę, że w praktyce za sprawą tych ceł kraje w większym stopniu będą się powoływać na względy bezpieczeństwa narodowego, by uzasadnić szerokie restrykcje importowe. Fundusz wezwał Stany Zjednoczone i ich partnerów handlowych do konstruktywnej współpracy mającej na celu redukcję barier handlowych i rozwiązywanie konfliktów handlowych bez uciekania się do takich środków nadzwyczajnych. Decyzja Trumpa została skrytykowana przez partnerów handlowych USA. Kanada, Meksyk Brazylia i Chiny zapowiedziały już "stanowcze reakcje" na amerykańskie taryfy. Jednak prezydent Trump napisał w piątek na Twitterze: "Gdy kraj (USA) traci wiele milionów dolarów na handlu z niemal każdym krajem, z którym prowadzi interesy, wojny handlowe są dobre i łatwe do wygrania!".