Czynności śledcze będą kontynuowane we wtorek. Wcześniej w poniedziałek sąd w Mińsku odrzucił skargę obrońcy Sapiegi na odmowę uznania jej zatrzymania za niezgodne z prawem. - Z tego, co mówi, czuje się dobrze, rozumie, gdzie się znajduje. Czasem ma ataki paniki, ale ogólnie radzi sobie z nimi. Nie zgłasza skarg - powiedział adwokat Radiu Swaboda. 23-letnia Sapiega przebywa w areszcie od chwili zatrzymania 23 maja. Została zatrzymana razem z opozycyjnym dziennikarzem i blogerem Ramanem Pratasiewiczem po przymusowym lądowaniu w Mińsku samolotu Ryanair z Aten do Wilna (w związku z anonimową informacją o bombie). Pratasiewicz i Sapiega byli wśród pasażerów tej maszyny. Sapiega jest obywatelką Rosji, ale posiada prawo pobytu na Białorusi. Studiuje w Wilnie. Co grozi 23-latce? Według informacji w mediach grożą jej zarzuty z trzech artykułów kodeksu karnego, dotyczących masowych zamieszek, organizacji działań naruszających porządek publiczny i podżegania do nienawiści na tle społecznym. Władze twierdzą, że była administratorką kanału, który ujawniał dane osobowe funkcjonariuszy struktur siłowych. Adwokat Sapiegi po raz pierwszy zdołał się z nią spotkać dopiero po pięciu dniach od zatrzymania. Oficjalnie informowano, że widział się z nią rosyjski konsul. W wywiadzie dla rosyjskiego dziennika "Kommiersant" minister spraw zagranicznych Białorusi Uładzimir Makiej powiedział, że proces Sapiegi najpewniej odbędzie się na Białorusi. Wskazał on również na możliwość późniejszego ułaskawienia jej przez głowę państwa lub odbywania wyroku na terytorium Rosji. Pratasiewiczowi władze zarzucają m.in. organizację zamieszek i działań poważnie naruszających porządek publiczny. Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) umieścił go na liście osób "zaangażowanych w terroryzm", podobnie jak innych przedstawicieli opozycji. Porwanie samolotu Państwa zachodnie są przekonane, że władze Białorusi wymusiły lądowanie samolotu Ryanair groźbami i poderwaniem myśliwca. Działania Białorusi potępiło wiele krajów, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu". Mińsk twierdzi, że przyczyną przymusowego lądowania była anonimowa informacja o bombie, podpisana przez "żołnierzy Hamasu", myśliwiec wystartował "dla pomocy", a to, że Pratasiewicz, którego władze nazywają "terrorystą", był na pokładzie było zbiegiem okoliczności.