W gruzach całkowicie zniszczonego budynku zginęło kilkunastu studentów. Wciąż z rumowiska wydobywane są kolejne zwłoki. Cytowany w gazecie przedstawiciel związku studentów powiedział, że mimo, iż ziemia trzęsła się od dawna, do budynku nie przyszedł nikt z lokalnych władz, Obrony Cywilnej czy straży pożarnej. Nikt też nie uprzedził o nadchodzącym zagrożeniu - dodał. Szef studenckiego związku, który zarządzał akademikiem, nie może teraz sobie wybaczyć tego, że nie doprowadził do jego zamknięcia i ewakuacji po serii wstrząsów w ostatnich miesiącach. Ale - jak wyjaśnia - nie otrzymał nigdy żadnego ostrzeżenia. To, jak podkreśla "La Repubblica", jeden z największych skandali trzęsienia ziemi w Abruzji. Budynek, będący własnością władz regionu Abruzja, był całkowicie przez niego lekceważony. Technicy, inżynierowie, przedstawiciele władz miasta odpowiadają teraz, że budynek był "w normie" - stwierdza gazeta. Stał się zaś zbiorową mogiłą studentów - czytamy w artykule. Ból, krew i łzy - wstrząsająca relacja z Włoch Ból, krew i łzy - część II