Organizatorzy ćwiczeń - USA i Estonia - postanowili zaprosić do udziału w nich lotnictwa sąsiednich, neutralnych państw. Siły powietrzne Szwecji i Finlandii odpowiedziały pozytywnie na tę ofertę. Wzbudziło to zaniepokojenie w Moskwie. Ambasadorzy Rosji w Sztokholmie i Helsinkach zwrócili się o wyjaśnienie motywów takich decyzji do rządów obu państw. Zdaniem fińskich i szwedzkich mediów, tą drogą Rosjanie wymogli na Szwedach i Finach obietnicę, że uczestniczące w ćwiczeniach ich maszyny nie będą lądowały na terytorium Estonii. Potwierdzają to oficjalne dokumenty, do których dotarli szwedzcy dziennikarze.Fiński minister spraw zagranicznych zaprzeczył jedynie, że taka decyzja została podjęta pod naciskiem Moskwy. Natomiast głównodowodzący sił szwedzkich oświadczył publicznie, że nie chce mu się wierzyć, by ktoś w kraju mógł akceptować fakt zagranicznego sterowania decyzjami Szwecji.