Jak ujawniła w piątek amerykańska stacja CNN, Stany Zjednoczone oraz ich sojusznicy otrzymali nowe informacje od wywiadu wojskowego, które wskazują, że Moskwa może zdecydować się na atak już w najbliższych dniach. Wbrew wcześniejszym informacjom źródła CNN podają, że Rosja mogłaby rozpocząć inwazję przed zakończeniem zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Joe Biden miał podać podczas telekonferencji z przywódcami kilku państw NATO, przedstawicielami UE i sekretarzem generalnym Sojuszu datę możliwej agresji Rosji na Ukrainę - 16 lutego - poinformował "Politico".Z kolei doniesienia CNN zdają się potwierdzać słowa sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, który stwierdził w piątek, że Rosja może rozpocząć inwazję "w dowolnym momencie", a USA widzą "bardzo niepokojącej oznaki eskalacji działań rosyjskiej, w tym nowe siły przybywające na granicę ukraińską". Jak dowiedziała się stacja CNN, według nowych informacji wywiadu, jednym z celów rosyjskich wojsk ma być Kijów. Władimir Putin miał podjąć decyzję o ataku "Administracja USA uważa, że rosyjski prezydent Władimir Putin podjął decyzję, by przeprowadzić atak przeciwko Ukrainie, i zakomunikował to siłom zbrojnym" - przekazał z kolei reporter publicznej telewizji PBS Nick Schifrin na Twitterze. Do inwazji miałoby dojść w przyszłym tygodniu. Schifrin podał, że informację taką usłyszał z trzech zachodnich źródeł związanych z obronnością. "Oficjele USA oczekują okropnej, krwawej kampanii, która rozpocznie się dwoma dniami bombardowania i walki elektronicznej, po czym ma dojść do inwazji z możliwym celem zmiany władz" - napisał dziennikarz. Inwazja na Ukrainę. Biały Dom komentuje - Błędne są doniesienia sugerujące, że zdaniem Stanów Zjednoczonych prezydent Rosji Władimir Putin podjął już decyzję o inwazji na Ukrainę - zdementował w piątek doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jake Sullivan.- Nie mówimy, że Putin podjął już decyzję. (...) Nie wiemy, czy Putin podjął decyzję, ale jest znaczące ryzyko, że podejmie ją wkrótce - podkreślił Sullivan. Dodał, że Rosja "mocno przygląda się" możliwości stworzenia pretekstu do inwazji na Ukrainę. - Widzimy oznaki dalszej eskalacji ze strony Rosji wokół Ukrainy i uważamy, że do nowej inwazji może dojść jeszcze podczas trwających igrzysk olimpijskich - mówił.Sullivan zapowiedział, że nie będzie komentował szczegółów informacji amerykańskiego wywiadu, ale oznajmił, że USA i ich sojusznicy są przygotowani na wszystkie ewentualności. - Jeśli Rosja zdecyduje się na działania zbrojne, jej prestiż i pozycja w świecie dramatycznie się obniżą - dodał. "Ofensywa zacznie się prawdopodobnie od bombardowań z powietrza" - Nie wiemy, co się zdarzy, ale ryzyko rosyjskiej inwazji jest na tyle wysokie, że dla obywateli USA przyszedł moment na opuszczenie Ukrainy - powiedział Sullivan. Jak dodał, ofensywa prawdopodobnie zacznie się od bombardowań z powietrza. - To może być bardziej ograniczona operacja, ale są też bardzo realne możliwości, że będzie (ona) obejmować zajęcie znaczących obszarów terytorium Ukrainy oraz przejęcie dużych miast, w tym stolicy - dodał. Podkreślił, że nie ma jeszcze decyzji ws. aktywacji sił szybkiego reagowania NATO. Jak dodał, ewentualne siły wysłane na wschodnią flankę NATO nie zostaną użyte do walki z Rosją na Ukrainie.- Prezydent (USA Joe) Biden miał dziś okazję rozmawiać z sekretarzem generalnym NATO (Jensem) Stoltenbergiem na ten temat, ale decyzja w sprawie aktywacji tych sił nie została dotąd podjęta - powiedział Sullivan. Ukraina: Zdjęcia satelitarne pokazują nowe rosyjskie siły rozlokowane przy granicy Amerykańska firma Maxar Technologies, która obserwuje koncentrację rosyjskich sił, poinformowała, że zdjęcia wykonane w środę i czwartek pokazują nowe rozlokowanie wojsk w kilku miejscach na zaanektowanym Krymie, na zachodzie Rosji i na Białorusi - podała w piątek agencja Reutera. Na Krymie firma zidentyfikowała nowe rozmieszczenie żołnierzy i sprzętu w trzech miejscach. Na zdjęciach widać m.in. 550 namiotów wojskowych i setki pojazdów na lotnisku Oktiabrskoje na północ od Symferopola - przekazano. Na Białorusi, gdzie trwają rosyjsko-białoruskie manewry, zidentyfikowano nowe rozlokowanie żołnierzy, pojazdów wojskowych i śmigłowców na lotnisku pod Homlem, mniej niż 25 km od granicy ukraińskiej. Znaczna liczba wojskowych również w ostatnim czasie dotarła pod Kursk na zachodzie Rosji, ok. 110 km od granicy z Ukrainą.