Prawie jedną trzecią pasażerów malezyjskiego boeinga stanowili badacze, pracownicy służby zdrowia i działacze. Wszyscy byli specjalistami od HIV/AIDS - piszą dzienniki "The Australian" i "Sydney Morning Herald". Według nich w piątek delegaci na konferencję zostali poinformowani, że ok. stu z ich kolegów było na pokładzie samolotu. Agencja AFP zaznacza, że doniesienia nie zostały jeszcze potwierdzone. "Sydney Morning Herald" pisze, że wśród zabitych jest Holender Joep Lange, były prezes międzynarodowego stowarzyszenia do walki z AIDS. Obecna szefowa tego stowarzyszenia Francuzka Francoise Barre-Sinoussi nie była w stanie potwierdzić, czy na pokładzie samolotu, który rozbił się na Ukrainie, było 108 uczestników konferencji. Poinformowała jednak, że 20. międzynarodowa konferencja na temat epidemii AIDS nie zostanie odwołana. Spotkanie, w którym weźmie udział ok. 12 tys. osób, rozpoczyna się w niedzielę w Melbourne. Wśród gości jest m.in. były prezydent USA Bill Clinton. Boeing 777 linii Malaysia Airlines, który leciał z Amsterdamu do Kuala Lumpur, rozbił się w czwartek na wschodzie Ukrainy. Według przewoźnika w samolocie było łącznie 298 osób - 283 pasażerów, w tym trzy niemowlęta, i 15 członków załogi. Wcześniej linie podawały, że maszyna przewoziła 295 ludzi. Wszyscy zginęli. Kijów oskarżył "terrorystów" - czyli walczących o przyłączenie wschodniej Ukrainy do Rosji rebeliantów - o zestrzelenie boeinga pochodzącą z czasów radzieckich ciężką rakietą przeciwlotniczą Buk. Przywódcy samozwańczej separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej zaprzeczają, by mieli z tym cokolwiek wspólnego. W piątek o godz. 10 (godz. 16 czasu polskiego) w Nowym Jorku na nadzwyczajnym posiedzeniu poświęconym katastrofie samolotu zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. O spotkanie wnioskowała Wielka Brytania.(