Włoskie radio i telewizja, agencje i prasa obszernie informują o wizycie prezydenta Stanów Zjednoczonych w Polsce i jego rozmowach przede wszystkim na temat kryzysu ukraińskiego. Niemal we wszystkich relacjach pomijany jest dotychczas główny powód przyjazdu Obamy do Warszawy, to jest uroczystości w 25. rocznicę wyborów 4 czerwca. Agencja Ansa prezentując plan Obamy, przewidujący wzmocnienie obecności wojskowej USA w Europie podkreśla, że to odpowiedź Waszyngtonu na "agresywną strategię zastosowaną przez Moskwę w kryzysie ukraińskim". Włoska agencja stwierdza, że zasadniczym celem nowej misji przywódcy USA w Europie jest zapewnienie o wsparciu tych sojuszników na wschodzie kontynentu, którzy czują się coraz bardziej zagrożeni przez Rosję. Aby nadać treści tym słowom - dodaje Ansa - Obama przedstawił nieoczekiwanie plan przeznaczenia 1 mld dolarów. Agencja przypomina, że wymaga on aprobaty Kongresu. Jeśli plan ten wejdzie w życie, będzie to realizacja największego zaangażowania podjętego przez Stany Zjednoczone w Europie w ostatnich dekadach - podkreśla Ansa. Zwraca następnie uwagę, że deklaracji Obamy towarzyszył apel do sojuszników USA o zwiększenie wydatków wojskowych, coraz bardziej okrajanych w rezultacie kryzysu gospodarczego. Stacja telewizyjna RAI News w relacjach z Warszawy położyła nacisk na to, że ten etap europejskiej podróży prezydenta Obamy jest mocno naznaczony przez kryzys ukraiński oraz zaniepokojenie sojuszników Ameryki polityką prowadzoną przez Rosję. Publiczna stacja informacyjna nazwała "uroczystymi zobowiązaniami" słowa Obamy. Dziennik "Il Sole- 24 Ore" odnotował, że prezydent USA zaapelował do państw europejskich, by wzorem Polski zwiększyły swe wydatki wojskowe oraz wkład do NATO. Prośbie tej - zauważył wysłannik ekonomicznego dziennika - towarzyszy dobry przykład, bo tak jego zdaniem należy interpretować zapowiedź zwrócenia się do amerykańskiego Kongresu o 1 mld dolarów. Włoskie media zgodne są co do tego, że deklaracja ta to nic innego jak ostrzeżenie, jakie Obama skierował do prezydenta Władimira Putina właśnie z Warszawy.